sobota, 23 marca 2024

Idźcie i kupcie sobie.

„Wtedy podobne będzie Królestwo Niebios do dziesięciu panien, które, wziąwszy lampy swoje, wyszły na spotkanie oblubieńca. A pięć z nich było głupich, pięć zaś mądrych. Głupie bowiem zabrały lampy, ale nie zabrały z sobą oliwy. Mądre zaś zabrały oliwę w naczyniach wraz z lampami swymi. A gdy oblubieniec długo nie nadchodził, zdrzemnęły się wszystkie i zasnęły. Wtem o północy powstał krzyk: Oto oblubieniec, wyjdźcie na spotkanie. Wówczas ocknęły się wszystkie te panny i oporządziły swoje lampy. Głupie zaś rzekły do mądrych: Użyczcie nam trochę waszej oliwy, gdyż lampy nasze gasną. Na to odpowiedziały mądre: O nie! Gdyż mogłoby nie starczyć i nam i wam; idźcie raczej do sprzedawców i kupcie sobie. A gdy one odeszły kupować, nadszedł oblubieniec i te, które były gotowe, weszły z nim na wesele i zamknięto drzwi. A później nadeszły i pozostałe panny, mówiąc: Panie! Panie! Otwórz nam. On zaś, odpowiadając, rzekł: Zaprawdę powiadam wam, nie znam was” Mt. 25, 1-12.

Świat jest tak skonstruowany, że za wszystko trzeba zapłacić. Nie ma prawie nic za darmo. Fundacje, czy kościoły obdarowują, ale za zarobione wcześniej przez kogoś środki. Niektórzy cieszą się socjalnym wsparciem od państwa, ale ktoś musiał wcześniej na to ciężko pracować. Płacimy w luksusie i w biedzie. Kupowanie i sprzedawanie przewija się przez całą historię ludzkości i będzie trwało aż do nagłego przyjścia Chrystusa.
Podobnie też było za dni Lota: Jedli, pili, kupowali, sprzedawali, szczepili, budowali. A w dniu kiedy Lot wyszedł z Sodomy, spadł z nieba ogień z siarką i wytracił wszystkich. Tak też będzie w dniu, kiedy Syn Człowieczy się objawi” Łk. 17,28-30.

Jednak nie płacimy, gdy ktoś da nam prezent, nie płacimy za uśmiech, przyjaźń, miłość. Małżeństwo jest darmowe: „Dlatego opuści człowiek ojca i matkę, i połączy się z żoną swoją, a tych dwoje będzie jednym ciałem. Tajemnica to wielka, ale ja odnoszę to do Chrystusa i Kościoła” Ef. 5,31-32. Gdyby żona musiałaby płacić mężowi za to, że jest jej mężem – taki związek nie mógłby się nazywać małżeństwem. Podobnie jest ze zbawieniem. Gdyby człowiek chciał zapracowywać na nie – nie mógłby być zbawiony: „A temu, kto pracuje, zapłata nie jest uznana za łaskę, ale za należność. Temu zaś, kto nie pracuje, lecz wierzy w tego, który usprawiedliwia bezbożnego, jego wiara zostaje poczytana za sprawiedliwość” Rz.4,4-5. Jeżeli myślimy, że Bóg dokonał 99,99 % w kwestii mojego zbawienia, a do mnie należy jedna setna procenta – będziemy potępieni. Polegniemy, gdy nasze osiągnięcia, nasze zabiegi i uczynki w kwestii zdobycia zbawienia staną się podstawą jej pewności. Ktoś mądrze powiedział:
„Uczynkowość jest dobrym przyjacielem, lecz złym zbawicielem. Jeśli diabeł nie odwiedzie nas od wykonywania pobożnych obowiązków, to jego następną taktyką będzie przekonanie nas, abyśmy uczynili z nich fundament naszej wiary, bo jeśli zaniedbamy nasze uczynki, to nasze dusze będą zrujnowane. Poleganie na własnej sprawiedliwości jest przeciwne Bożej sprawiedliwości. Jawna niegodziwość zabija tysiące, ale ludzka sprawiedliwość zabija znacznie więcej ludzi! Jawne grzechy są szeroką drogą, prowadzącą do piekła; ale ufanie swoim „pobożnym uczynkom” jest tą samą drogą, choć wydaje się bardziej „czysta”. Bezbożni ludzie i „dobrzy ludzie” spotkają się w końcu w tym samym miejscu”.
A natura ludzka ciągle chce być dobra, sprawiedliwa, chce zapłacić, dorzucić się, mieć swój udział, zasługę, chce zaskoczyć, zaimponować swoją inwencją, chce pokazać, że daje radę wyjść z najgorszych brudów swego życia i to przyczyni się do jej zbawienia, a nie wie, że tym samym sprzeciwia się Bogu i mija się z celem. Jest to w rzeczy samej egoizm. Nauczyciel biblijny Lawrence J. Crabb powiedział: 
„Upadła ludzka świadomość jest świetnym narzędziem okłamywania samego siebie. Może ona dopuszczać do siebie tylko te motywy naszego działania, które zachowują wypielęgnowany obraz nas samych jako dobrych i życzliwych ludzi, a wypierać, lub przynajmniej ukrywać przyziemne, egocentryczne cele, do których naprawdę dążymy. Tylko Duch Boży ukazując nam Swoją prawdę objawioną w Piśmie Świętym może dokonać przekroju naszych zakłamanych serc i odsłonić nasze egoistyczne motywacje. Dlatego musimy wciąż otwierać się na Jego oświecające działanie.”
Ofiara Chrystusa na krzyżu dokonała się raz na zawsze: „Jedną bowiem ofiarą uczynił na zawsze doskonałymi tych, których uświęca” Hbr. 10,14., nie musi być powtarzana, nie potrzeba specjalnej osoby, która pośredniczy w odpuszczaniu grzechów, nie potrzeba szczególnych ceremonii, liturgii, poświęceń. List do Hebrajczyków zwraca na to szczególną uwagę - zobacz też Hbr. 10,10; 7,27; 9,12; 9,26; 9,28; 10,2.

Głupie panny z przypowieści niestety nie weszły na wesele. Panny te przyzwyczajone lub nauczone były, że do ofiary Chrystusa trzeba coś dodać od siebie. Owszem,  hołdowały 
chrześcijańskim wartościom, były przeciwko aborcji, kochały Chrystusa, angażowały się religijnie, czekały na Jego przyjście, lecz nigdy nie porzuciły systemu uznawania własnej sprawiedliwości, własnego wkładu. Wiedziały o tym mądre panny i pewnie niejednokrotnie powtarzały im: „wyjdźcie z niego mój ludu! Niech nie spadną na was skutki jego grzechów ani ciosy jego klęsk” Obj. 18,4; oraz: nie wracajcie do swojej głupoty, zbawienie jest bardzo blisko was (Ps. 85,8-9). Końcowa scena tej przypowieści jest dramatyczna. Mądre panny nie mogą się podzielić zbawieniem: „O nie! Gdyż mogłoby nie starczyć i nam i wam; idźcie raczej do sprzedawców i kupcie sobie”. Zbawienie to sprawa indywidualna. Każdy człowiek musi sam przed Bogiem podjąć decyzję, czy chce Mu służyć, czy chce Mu oddać całe swoje serce i życie. „Ale co powiada Pismo? Blisko ciebie jest słowo, w ustach twoich i w sercu twoim; to znaczy, słowo wiary, które głosimy. Bo jeśli ustami swoimi wyznasz, że Jezus jest Panem, i uwierzysz w sercu swoim, że Bóg wzbudził go z martwych, zbawiony będziesz.” Rz. 10, 8-9. Nie daje zbawienia przynależność do jakiegoś kościoła, urodzenie w chrześcijańskiej rodzinie, religijna uczynkowość, ani nazywanie się chrześcijaninem. Apostoł Paweł był przerażony i przejęty religijnością swoich rodaków: „Bo muszę im wydać świadectwo, że pałają żarliwością ku Bogu, nie opartą jednak na pełnym zrozumieniu” Rz. 10,2.  I niestety tą drogą nie da się osiągnąć usprawiedliwienia przed Bogiem. „Dlaczego? Dlatego, że było to nie z wiary, lecz jakby z uczynków; potknęli się oni o kamień obrazy” Rz. 9,32

Panny głupie poszły za radą mądrych i udały się do sprzedawców. Ale rada mądrych nie była rzeczywistym rozwiązaniem problemu, mówiły raczej one: Jeżeli tak bardzo upierałyście się w kwestii zapracowywania na zbawienie, w kwestii sakramentów, odpustów, samousprawiedliwiania się lub samooskarżania, to idźcie do sprzedawców waszego zbawienia, którzy i tak was oszukiwali i i tak nic wam to znowu nie da. Czemu nas nie posłuchałyście wcześniej?

Być może proponuję tu nieco inne spojrzenie na przypowieść o pannach niż zazwyczaj się słyszy, jednak oczywistym jest, że cały świat, w tym nasz kraj również, trwa w mocy złego (1J. 5,19), a zwiedzenie religijne i laicyzacja społeczeństwa postępuje jak nigdy dotąd i niewielu znajduje drogę zbawienia (Mat. 7,14), a Bóg nie raz zachęcał człowieka do pełnego i prostolinijnego zaufania Mu i porzucenia bezwartościowego, niesycącego handlu: „Nuże, wszyscy, którzy macie pragnienie, pójdźcie do wód, a którzy nie macie pieniędzy, pójdźcie, kupujcie i jedzcie! Pójdźcie, kupujcie bez pieniędzy i bez płacenia wino i mleko! Czemu macie płacić pieniędzmi za to, co nie jest chlebem, dawać ciężko zdobyty zarobek za to, co nie syci?” Iz. 55,1-2. „Kto uwierzy i ochrzci się, będzie zbawiony (uratowany), ale kto nie uwierzy, będzie potępiony” Mk. 16,16.

Jeżeli jako podstawę mego działania w życiu przyjmę to, co Chrystus już raz na zawsze dla mnie zrobił, zacznę doświadczać jak rzeczywiste jest bezpieczeństwo, które mam w Nim. A całe moje działanie będzie z tego wynikać. „Ten, kto w niego wierzy, nie będzie zawstydzony”, Rz. 10,11. Panny głupie zostały bezpowrotnie zawstydzone, a dokładniej słowo greckie użyte tu oznacza: zhańbione. Oblubieniec stwierdził: „nie znam was”. W tym momencie nie miały już szansy na jakąkolwiek decyzję. Jeżeli Bóg był konsekwentny w starożytności, tym bardziej te słowa są przestrogą współcześnie:
"Przez czterdzieści lat brzydziłem się tym pokoleniem. Stwierdziłem, że to lud, który sercem trwa przy błędzie, ludzie, którzy nie rozpoznali moich dróg. Dlatego przysiągłem w swoim gniewie: Nie wejdą do mojego odpoczynku" Ps. 95,10-11
Natomiast mądre panny weszły na wspaniałe wesele, ponieważ cały czas trwały we wierze, służyły Bogu dlatego, że On uczynił dla nich coś wielkiego, a nie dlatego żeby zaskarbić sobie zbawienie.
A teraz, dzieci, trwajcie w nim, abyśmy, gdy się objawi, mogli śmiało stanąć przed nim i nie zostali zawstydzeni przy przyjściu jego” 1J. 2,28.

Zbawienie to kwestia tu i teraz, a nie ulotnej nadziei, że może kiedyś..., jeżeli będę wystarczająco dobry... Mądre panny już dawno były pewne swojego zbawienia i nie było w tym nic zarozumiałego lecz był to przejaw życia opartego ściśle na Bożych Słowach, na Bożych obietnicach. „To napisałem wam, którzy wierzycie w imię Syna Bożego, abyście wiedzieli, że macie żywot wieczny” 1J. 5,13

***
Poniżej fragment książki Jamesa G. McCarthy - "Ewangelia według Rzymu" z rozdziału pt.: "Ostateczne przeznaczenie".











środa, 6 marca 2024

Quidam - Pod niebem czas

W tych dniach, po 22 latach, nakładem wydawnictwa GAD records ukazała się zremasterowana reedycja legendarnego, trzeciego albumu Quidam – Pod niebem czas ( z dodatkowym utworem „Rzeka wspomnień”). Wcześniejsze dwie reedycje (z 96 i 98r) ukazały się w 2021 roku (pierwsza płyta ze słynnym „Sanktuarium”, tym razem dodatkowo z wersją nagraną na nowo w tym roku) i 2023 roku (Sny aniołów). Na wszystkich trzech główny wokal należał do Emilii Derkowskiej.


Ich porcupinowo-zeppelinowo-crimsonowy muzyczny patchwork często zachwycał mnie w tamtych latach. Słowa owinięte aksamitem światła, po nitce do źródła pokazywały rejony rzeczywistości dobrze mi już znanej acz w idealnym stroju skrojonym na miarę moich ówczesnych pęknięć.


„Uczę się słuchać… Twojej twarzy szukam przez kolejny dzień…. Odkryłam dziś, że to co czuję nie musi prawdą być... Za parawanem wspomnień zawieszam cienia płaszcz… Pejzaże lat pokryły ciemności… Wieje wiatr tam, gdzie chce…”

Podobnie jak na drugiej płycie tekstami zajęła się Emilia, która po trzeciej płycie opuściła zespół i zasiliła szeregi TGD, ale to już inna historia. Następnie, z oczywistych przyczyn :) zmieniła nazwisko na Nazaruk i razem z mężem brali udział jeszcze w nagraniu piosenki „Kinds Of Solitude At Night” na piątej płycie Quidam – Alone Together.

Czy ktoś pod polskim niebem kiedyś stworzy coś podobnego...??? Kto dziś w ogóle kupuje płyty CD? A kto dziś jeszcze słucha muzyki... tak żeby usłyszeć...?

* płyty Quidam do nabycia w GAD records: 


sobota, 2 marca 2024

Czy chrześcijaństwo hejtuje?


Coraz częściej mówi się, że chrześcijanie zgrywają ważniaków, puszą się, wywyższają nad innych. Słyszymy więc: A ty co? świętszy od papieża? Kim jesteś żeby twierdzić to i tamto? Jakim prawem zwracasz mi uwagę? Zajmij się swoją religią zamiast niepokoić Bogu ducha winnych ludzi swoimi sądami.

Staram się zrozumieć oburzenie i odwet niechrześcijan, gdy zarzuca się im: "Głupi rzekł w sercu swoim nie ma Boga" (Ps53), "Mają  gorliwość dla Boga, nie opiera się ona jednak na właściwym poznaniu"(Rz10), Tak -wszyscy jesteśmy stworzeniami Bożymi, ale nie wszystkim Bóg dał prawo do nazywania się Jego dziećmi (J1), "Ludzie twardego karku i opornych serc i uszu, wy zawsze sprzeciwiacie się Duchowi Świętemu" (Dz7). Jednak chrześcijaństwo jest religią pojednania człowieka z Bogiem. Źle rozumiane napominanie jest w rzeczywistości wołaniem do ludzkości: „Skosztujcie i zobaczcie, jak dobry jest Pan, szczęśliwy człowiek, który się do Niego ucieka.” Ps 34,9. 

A całą postawę chrześcijanina można streścić w tych słowach:

„Dzięki składam temu, który mnie wzmocnił, Chrystusowi Jezusowi, Panu naszemu, za to, że mnie uznał za godnego zaufania, zleciwszy mi tę służbę, mimo to, że przedtem byłem bluźniercą i prześladowcą, i gnębicielem, ale miłosierdzia dostąpiłem, bo czyniłem to nieświadomie, w niewierze. A łaska Pana naszego stała się bardzo obfita wraz z wiarą i miłością, która jest w Chrystusie Jezusie. Prawdziwa to mowa i w całej pełni przyjęcia godna, że Chrystus Jezus przyszedł na świat, aby zbawić grzeszników, z których ja jestem pierwszy. Ale dlatego miłosierdzia dostąpiłem, aby na mnie pierwszym Jezus Chrystus okazał wszelką cierpliwość dla przykładu tym, którzy mają weń uwierzyć ku żywotowi wiecznemu. A królowi wieków, nieśmiertelnemu, niewidzialnemu, jedynemu Bogu, niechaj będzie cześć i chwała na wieki wieków. Amen”. 1Tym 1,12-17.

Pomijając hipokryzję i niedojrzałość niektórych chrześcijan, przez których niestety inni brzydzą się Biblią, trzeba z całą stanowczością stwierdzić co następuje:

1. Chrześcijanin to człowiek, który wcześniej był bluźniercą (oszczercą), prześladowcą i gnębicielem. W różnym stopniu u  różnych ludzi się to przejawia, ale niechęć do chrześcijaństwa każdy ma w swoich duchowych genach. Bluźniercą, prześladowcą i gnębicielem jest każdy człowiek nie tylko poprzez nienawiść, morderstwa i cwaniactwo, ale też przez obojętność, neutralność, religijność i tzw. ludzką dobroć.

2. Chrześcijanin to człowiek, który żył wcześniej w niewierze i nieświadomości. Chociażby nie wiem jak się zaklinał, że jest wierzący, że ma pełną świadomość, to jednak rodzi się bez zbawczej, Chrystusowej wiary i trwa bez niej aż do śmierci, chyba, że zrodzi się duchowo przez objawienie samego Króla Wieków, ochrzci się i stanie się uczniem Chrystusa.

3. Chrześcijanin żyje w pełnej świadomości tego, co się z nim stało, kim był i kim jest teraz. Wzrasta w pokorze i pewności swojego zbawienia - wie, że jest „najmniejszym ze wszystkich świętych” Ef. 3,8. i że „jest pierwszym z grzeszników”, ale też że została okazana mu łaska i ma Boży autorytet, dzięki któremu mogą nawrócić się inni. Doskonały Bóg używa niedoskonałych ludzi, których wybrał. David Pawson - brytyjski kaznodzieja i teolog tak napisał o autobiografii pt: "Prawda jest jeszcze gorsza": "Lata temu pewni ludzie w Walii zaczęli rozpuszczać o mnie całkowicie nieprawdziwe i bolesne plotki. Tym samym zamknęli przede mną drzwi wielu kościołów. Zwróciłem się więc do Boga i zacząłem skarżyć się na tę sytuację. Powiedziałem: 'Boże, boli mnie to! Ci ludzie opowiadają kłamstwa, które uniemożliwiają mi służbę dla Ciebie'. I wtedy Pan przemówił do mnie tak wyraźnie, jakbym słyszał swój własny głos: 'Dawidzie, najgorsze, co mogą o tobie powiedzieć, nie jest tak złe, jak prawda o tobie'. Z ulgą wybuchnąłem śmiechem, bo zdałem sobie sprawę z tego, że oni nie mają pojęcia o tym, co we mnie jest najgorsze. I w ten sposób moja autobiografia zyskała tytuł."

4. Chrześcijaństwu została zlecona misja: „W miejsce Chrystusa sprawujemy poselstwo, tak jakby Bóg upominał was przez nas. W miejsce Chrystusa prosimy: Pojednajcie się z Bogiem” 2Kor 5,20. W miejsce Chrystusa prosimy muzułmanów, buddystów, wyznawców hinduizmu, ateistów, agnostyków, Świadków Jehowy i wszystkich religijnych ludzi, dla których Chrystus i Jego Słowo nie są jedynym źródłem i normą wiary – pojednajcie się z Bogiem.

sobota, 3 lutego 2024

Metanoia

Podczas gdy UE nakazuje rolnikom ugorowanie 4% ziemi, ekumenizm rośnie w siłę, koncerny produkują elektryczne samochody, a z powodu wojen i przemocy giną miliony ludzi -  ciągle jeszcze „ziemia jest pełna Jego łaski” Ps. 33,5, ciągle jeszcze Bóg okazuje cierpliwość, ale wkrótce to się zmieni. Co może uchronić człowieka przed nadchodzącymi wydarzeniami Apokalipsy?


Metanoia 

Metanoi – zmiany myślenia - doświadcza każdy człowiek w rozmaitych sytuacjach. Zmieniamy myślenie ucząc się w szkole, podczas terapii, popełniając błędy. Zmieniamy myślenie w różnych sferach życia – w rozwoju osobistym, społecznym, religijnym, filozoficznym itp. Na przykład w buddyzmie, do którego mam duży sentyment (choć raczej do ludzi, a nie do systemu),  terminem metanoia określa się wewnętrzną przemianę, której podlega nie tyle nasze nastawienie intelektualne, ile raczej wymiar, jaki zawsze i wszędzie uważany był za rzeczywistość głębszą. Wyraża się to w Satori, czyli w fundamentalnym wydarzeniu wewnętrznym, w gwałtownym przełomie egzystencjalnym odpowiadającym w istocie temu, co nazywa się „przebudzeniem”. Satori jest czymś, co wiedzie człowieka do stanu, który winien być uznany za normalny i naturalny - w wyższym znaczeniu. Jako takie, satori jest dokładnym przeciwieństwem ekstazy, bądź transu. Zasadą Zen jest całkowita autonomia: żadnych bogów, żadnego kultu, żadnych idoli; całkowite opróżnienie się ze wszystkiego, z Bogiem włącznie. Buddyzm Zen winien być doktryną wybitnie ezoteryczną. (na podstawie - The Meaning and Context of Zen - Julius Evola)

Faktycznie więc w różnych sytuacjach i z różnych powodów zmieniamy myślenie, a za tym idą praktyczne i widoczne zmiany postępowania. Przestajemy palić, nie jesteśmy agresywni, pomagamy innym, przestajemy lub zaczynamy chodzić do jakiegoś kościoła.

Natomiast w chrześcijaństwie zmiana myślenia dotyczy zupełnie czegoś innego. W różnych przekładach Biblii słowo metanoia jest tłumaczone jako: zmiana myślenia, żal, skrucha, opamiętanie, upamiętanie, nawrócenie, pokuta; wewnętrzna zmiana. I po części wszystkie te słowa razem tworzą treść i zakres znaczeniowy metanoi. Będę tych słów używał zamiennie.

Boża inicjatywa

Po pierwsze i najważniejsze – Biblijna metanoia nigdy nie jest wytworem człowieka. Człowiek sam z siebie nie może zmienić myślenia w sensie Biblijnym. To dobroć Boga prowadzi go do opamiętania (Rz 2,4). Mamy też tą pewność, że skoro Bóg rozpoczyna w nas dobre dzieło, to będzie je pełnił aż do końca (Flp. 1,6). Bez Boga człowiek może co najwyżej wyprodukować symboliczne wieże Babel, których cała ziemia jest pełna w postaci wszelkich religii, filozofii, ideologii.

Syn Boży przyszedł na ziemię, aby to zmienić. „Odtąd począł Jezus kazać i mówić: Upamiętajcie się, przybliżyło się bowiem Królestwo Niebios” Mat 4,17. Jego uczniowie również „wyszli i głosili, że ludzie powinni pokutować” Mk 6,12. W Nowym Testamencie jest wiele wezwań do pokuty – zmiany myślenia. Jest to główny zamysł Stwórcy, aby pojednać upadłą ludzkość z Bogiem:

Powiadam wam: Większa będzie radość w niebie z jednego grzesznika, który się upamięta, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują upamiętania” Łk15,7.

I w jego imieniu ma zostać ogłoszona konieczność odczuwania żalu (metanoi) i przebaczenie grzechów wszystkim narodom, począwszy od Jerozolimy” Łk 24,47.

A Piotr do nich: Upamiętajcie się i niechaj się każdy z was da ochrzcić w imię Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów waszych, a otrzymacie dar Ducha Świętego” Dz 2,38.

Przeto upamiętajcie i nawróćcie się, aby były zgładzone grzechy wasze” Dz 3,19.

Tego Bóg wywyższył swoją prawicą, aby był władcą i zbawicielem, aby ludowi Izraela dać pokutę i przebaczenie grzechów” Dz 5,31.

A usłyszawszy to, uspokoili się i chwalili Boga, mówiąc: A więc i poganom dał Bóg pokutę ku życiu” Dz11,18.

Oświadczając zarówno Żydom, jak i Grekom o pokucie wobec Boga i o wierze w naszego Pana Jezusa Chrystusa” Dz 20,21.

Ale głosiłem najpierw tym, którzy są w Damaszku, w Jerozolimie, w całej Judei, i poganom, żeby pokutowali i nawrócili się do Boga, i spełniali uczynki godne pokuty” Dz 26,20.

Pan nie zwleka z dotrzymaniem obietnicy, chociaż niektórzy uważają, że zwleka, lecz okazuje cierpliwość względem was, bo nie chce, aby ktokolwiek zginął, lecz chce, aby wszyscy przyszli do upamiętania” 2Pt 3,9.

Bóg wprawdzie puszczał płazem czasy niewiedzy, teraz jednak wzywa wszędzie wszystkich ludzi, aby się upamiętali” Dz 17,30.

Dlaczego ludzie powinni pokutować, zmieniać myślenie?

Gdyż nie ma na ziemi człowieka sprawiedliwego, który by czynił dobrze i nie grzeszył” Kazn. 7,20. „Wszyscy jak owce zbłądziliśmy; zboczyliśmy - każdy na własną drogę” Iz. 53,6. Z zasady, ze swojej natury, ludzie nie dorównują Bożym standardom i zasługują na najgorszą karę – czy są tego świadomi, czy nie. Częściej nie, ale nawet jak są - szukają rozwiązań w religiach, hedonizmie, lub samookaleczeniach i cierpiętnictwie. Zmiana myślenia zaczyna się od zgody na Bożą diagnozę.

Czym jest metanoia?

Metanoia nie oznacza zmiany gustu, zainteresowań, czy temperamentu, nie zależy od sposobu i czasu przeżywania nawrócenia. Niektórych Bóg dotyka bardziej przez intelekt, innych bardziej przez emocje; u niektórych jest to proces rozciągnięty w czasie, u innych jest to kilka sekund, u jednych są to przeżycia dramatyczne u innych ledwie zauważalne. Wszystkich natomiast, choć w różnej formie powinny dotyczyć te cztery punkty:

1. świadomość mojego grzechu

2. wstyd lub gniew na siebie

3. smutek, skrucha, świadomość oddalenia od Boga

4. błaganie/proszenie o zmiłowanie Boga w poczuciu własnej bezradności

Wszelkie myśli typu: „nie jest ze mną aż tak źle”, „ na tle innych wypadam całkiem ok.” dowodzą absolutnego braku pokuty.

Syn marnotrawny z przypowieści Jezusa (Łk 15,11) wejrzał w siebie – doszedł do odkrycia prawdy o sobie, pozbył się złudzeń o własnej dobroci, wyobrażeń o świetlanej przyszłości, pozbył się religijnych schematów, zaniechał oddychania banałami typu: „Jezu ty się tym zajmij” na modłę Dolindo Ruotolo. Trzeba się przyznać i ulec, okazać posłuszeństwo. Marnotrawny syn nie wrócił do ojca z zarzutami: byłeś zbyt surowy dla mnie, przez ciebie nie poradziłem sobie w życiu, za dużo religii było w moim dzieciństwie, mam traumę z dzieciństwa… nie, nie, nie – on powiedział: zgrzeszyłem, popełniłem błąd, zgubiłem się. Był gotowy na najgorszą karę, szczerze wierzył w swoją beznadziejność. Ojciec nie mógł zrobić żadnego ruchu dopóki nie było konkretnej decyzji syna. Zaś starszy brat nie pokutował, jego religijność stwarzała mu złudne poczucie bezpieczeństwa. Zawsze trudniej takiemu zmienić myślenie niż człowiekowi niezwiązanemu od pokoleń z religią.

Zmiana myślenia to nie pełnia wiedzy, a jedynie zgoda na wolę Bożą, mogę nie rozumieć prawie nic z Biblii, ale poddaję się całkowicie temu, że dobry Bóg nade mną panuje, a świadomość i zrozumienie tego co się stało, przyjdzie z czasem.

Prawdziwe opamiętanie jest wewnętrzne, a objawia się w zmianie postępowania (Łk 3,8-14, J4,32). Rozciąga się na całe życie chrześcijanina.

Jest wiele chrześcijańskich nauk, ale podstawą, na której opierają się inne nauki jest metanoia. Bez tego fundamentu nie ma sensu budować okien, drzwi, a tym bardziej duchowej elewacji i dachu, a wartości takie jak wiara, nadzieja, miłość, pokój, są wtedy rozumiane opacznie, a w najlepszym wypadku mocno zdeformowane. Hebrajczycy doskonale o tym wiedzieli, dlatego mogli pójść dalej. „Dlatego zostawmy podstawowe nauki o Chrystusie i przejdźmy do tego, co doskonałe, nie zakładając ponownie fundamentu, którym jest pokuta od martwych uczynków i wiara w Boga” Hebr 6,1.

Upamiętanie i wiara są nierozłączne – jak tlen i wodór razem tworzą wodę. Podobnie nawrócenie, nowe narodzenie i chrzest nie mogą występować oddzielnie, z tym, że w przypadku śmierci chrzest jest domyślny (jak np. łotr na krzyżu) – nie jest on decydentem zbawienia, lecz jego pieczęcią i prośbą o dobre sumienie (1Pt 3,21; 1Tym 1,19). Chrzest zawsze ma miejsce po tym jak człowiek narodził się z Ducha Świętego, prędzej, czy później, ale zawsze po. Odwrotna kolejność jest jak wlewanie wody do kwasu.

Metanoia zawiera się/zachodzi podczas nowego narodzenia z Ducha Świętego i zwieńczona jest chrztem wodnym, a sam Chrystus chrzci Duchem Świętym. W Biblii częstokroć wszystkie te terminy: zmiana myślenia, wiara, nawrócenie, nowe narodzenie, chrzest, streszczone są w jednym lub dwóch słowach, np: „I ręka Pańska była z nimi, wielka też była liczba tych, którzy uwierzyli i nawrócili się do Pana” Dz 11,21. Kiedy mówię o kimś, że się nawrócił, mam na myśli jego duchową przemianę, nawrócenie - odwrócenie się od dotychczasowych bogów i zwrócenie się do Boga prawdziwego (nawrócenie jest innym słowem greckim niż metanoia, choć czasem metanoia jest tłumaczona jako nawrócenie), zbawczą wiarę i chrzest.

Zmiany myślenia człowieka już odrodzonego

Podczas gdy człowiek rodzi się duchowo tylko raz – nawracać się, zmieniać myślenie musi stale. Dzieło uświęcenia nie jest współpracą z Bogiem, nie jest też wypracowywaniem sobie zbawienia, ale jest robieniem postępów w posłuszeństwie Bogu, który instruuje nas przez Słowo ożywione w nas przez Ducha Świętego. Metanoia to postawa nieustannej nienawiści do grzechu. Odrodzony człowiek popełnia błędy, czasem straszne, ale brzydzi się grzechem i podnosi się przez moc Słowa lub pouczony/ostrzeżony przez innych wierzących (może czasem po latach, ale podniesie się):

 A sługa Pański nie powinien wdawać się w spory, lecz powinien być uprzejmy dla wszystkich, zdolny do nauczania, cierpliwie znoszący przeciwności, napominający z łagodnością krnąbrnych, w nadziei, że Bóg przywiedzie ich kiedyś do upamiętania i do poznania prawdy” 2Tym 2,24-25.

Żeby, gdy znowu przyjdę, mój Bóg nie poniżył mnie wobec was i musiałbym opłakiwać wielu tych, którzy przedtem grzeszyli i nie pokutowali z nieczystości, nierządu i rozpusty, których się dopuścili” 2Kor 12,21.

Lecz wy nie tak nauczyliście się Chrystusa; Jeśli tylko słyszeliście go i byliście pouczeni przez niego, zgodnie z prawdą, jaka jest w Jezusie; że co się tyczy poprzedniego postępowania - powinniście zrzucić z siebie starego człowieka, który ulega zepsuciu przez zwodnicze żądze; I odnowić się w duchu waszego umysłu; I przyoblec się w nowego człowieka, który jest stworzony według Boga w sprawiedliwości i w prawdziwej świętości” Ef 4,20-24.

Miejcie się na baczności. Jeśliby zgrzeszył twój brat, strofuj go, a jeśli się upamięta, odpuść mu” Łk 17,3.

Teraz się raduję, nie dlatego, że byliście zasmuceni, ale że byliście zasmuceni ku pokucie. Zostaliście bowiem zasmuceni według Boga, żebyście w niczym nie ponieśli szkody przez nas. Bo smutek, który jest według Boga, przynosi pokutę ku zbawieniu, czego nikt nie żałuje; lecz smutek według świata przynosi śmierć” 2Kor 7,9-10.

To więc mówię i zaklinam na Pana, abyście już więcej nie postępowali, jak poganie postępują w próżności umysłu swego, mający przyćmiony umysł i dalecy od życia Bożego przez nieświadomość, która jest w nich, przez zatwardziałość serca ich” Ef 4,16-17.

Nie dostosowujcie się do tego świata, ale przemieńcie się przez odnowienie waszego umysłu, abyście mogli rozeznać, co jest dobrą, przyjemną i doskonałą wolą Boga” Rz 12,2.

W księdze Objawienia Jezus 6 razy zwraca się do chrześcijan w siedmiu kościołach słowem „pokutujcie”.

Szymon Piotr ostro napomina Szymona czarnoksiężnika, gdy ten chciał kupić dar Ducha Świętego: „pokutuj z tej twojej nieprawości i proś Boga, a może ci przebaczy zamysł twego serca”. Dz 8,22.

Bezwartościowe zmiany myślenia niewierzących

Choćby człowiek nie wiem jak bardzo kochał Chrystusa, a nie doświadczył zmiany myślenia – nie zostanie przyjęty do Jego Królestwa. Można całe życie doświadczać ponadnaturalnych uniesień, otrzymywać wizje, sny, spotykać się z istotami anielskimi podczas śmierci klinicznej – a jednak bez dobrze rozumianej pokuty jest to bez wartości w Bożych oczach.

 A posiany na gruncie skalistym, to ten, który słucha słowa i zaraz z radością je przyjmuje, ale nie ma w sobie korzenia, nadto jest niestały i gdy przychodzi ucisk lub prześladowanie dla słowa, wnet się gorszy. …A posiany między ciernie, to ten, który słucha słowa, ale umiłowanie tego świata i ułuda bogactwa zaduszają słowo i plonu nie wydaje” Mat 13,20-22.

Możliwe jest też wyznanie grzechów, ale bez upamiętania. Faraon miał świadomość swojej winy przez chwilę, bo wyznał: "Zgrzeszyłem przeciwko Panu" (2Moj 10,16), ale nie było to na tyle głębokie, by za tym szły czyny. Judasz zaś powiedział:  "Zgrzeszyłem, gdyż wydałem krew niewinną" lecz poszedł i powiesił się (Mat. 27,3-5).

Apostoł Paweł wyraźnie przestrzega przed ludźmi, którzy pozornie się nawracają: „A to wiedz, że w dniach ostatecznych nastaną trudne czasy: ludzie bowiem będą samolubni, chciwi, chełpliwi, pyszni, bluźnierczy, rodzicom nieposłuszni, niewdzięczni, bezbożni, bez serca, nieprzejednani, przewrotni, niepowściągliwi, okrutni, nie miłujący tego, co dobre, zdradzieccy, zuchwali, nadęci, miłujący więcej rozkosze niż Boga, którzy przybierają pozór pobożności, podczas gdy życie ich jest zaprzeczeniem jej mocy; również tych się wystrzegaj” (2Tym 3,1-5).

Brak możliwości zmiany myślenia po zmianie myślenia

Rzadko, a jednak bywa tak, że nawrócony człowiek wraca do „swoich wymiocin” 2Pt 2,20-22) (choć trudno tu mówić o prawdziwym nawróceniu - raczej powierzchownym), zaczyna z powrotem kochać bardziej świat doczesny (2Tym 4,10), upiera się i bluźni przeciw Duchowi Świętemu, wówczas ponowna metanoia nie ma sensu:

Niemożliwe jest bowiem, żeby tych, którzy raz zostali oświeceni i zakosztowali daru niebieskiego, i stali się uczestnikami Ducha Świętego; Zakosztowali też dobrego słowa Bożego i mocy przyszłego wieku a odpadli - ponownie odnowić ku pokucie, gdyż sami sobie znowu krzyżują Syna Bożego i wystawiają go na hańbę” Hebr 6,4-6.

A wiecie, że potem, gdy chciał otrzymać błogosławieństwo, został odrzucony, nie znalazł bowiem możliwości opamiętania, chociaż o to ze łzami zabiegał” Hebr 12,17.

Wezwanie do metanoi

Ludzkość absolutnie nie rozumie Boga:„ myśli moje nie są myślami waszymi” Iz 55,8. Jedynie przez Jego zlitowanie i przez Ducha Świętego można zrozumieć sens życia i miłości. Tylko On przekonuje świat o grzechu, sprawiedliwości i sądzie. Ewangelia Jana 16,8-11 mówi: „A On (Duch Święty), gdy przyjdzie, przekona świat o grzechu i o sprawiedliwości, i o sądzie. O grzechu, gdyż nie uwierzyli we mnie; o sprawiedliwości, gdyż odchodzę do Ojca i już mnie nie ujrzycie; o sądzie zaś, gdyż książę tego świata już jest osądzony”.

Prawdziwe upamiętanie nie jest wynikiem działania sumienia, lecz wynikiem działania Ducha Świętego. To właśnie Duch Święty przekona o grzechu świat nie wierzący w Jezusa Chrystusa.

Dzięki Bogu ciągle jeszcze „ziemia jest pełna Jego łaski” Ps. 33,5 i jeszcze przez krótki czas Bóg "wzywa teraz wszędzie wszystkich ludzi, aby się upamiętali" (Dz 17,30).



Żródło fotki: <a href="https://pl.freepik.com/darmowe-zdjecie/medytujacy-posag-buddy-przynosi-spokoj-i-harmonie-w-pomieszczeniach-generowany-przez-sztuczna-inteligencje_126572044.htm#page=2&query=buddyzm&position=8&from_view=search&track=sph&uuid=d02e432d-e19d-45cf-9b22-acc27bcdd1b7">Obraz autorstwa vecstock</a> na Freepik

sobota, 27 stycznia 2024

NIE PRO ZA


Właśnie udało mi się wydać zupełnie domowymi środkami papierowy tomik z moimi wierszami i piosenkami (25str. A5). Żadna tam poezja, raczej swoiste zapisy różnych chwil z okresu 2000-2023r. Utwory liryczno-dramatyczne przyprawione odrobiną surrealizmu i szczyptą banału. Ani dziękuję za skład.
SDG

Jakby ktoś chciał to mogę wysłać w promocyjnej cenie (czyli ile-kto-chce) – adres do wysyłki na messengera.

poniedziałek, 1 stycznia 2024

Na początku.


W niniejszym artykule chciałbym upiec dwie pieczenie – nieco krytyki filmu dokumentalnego, na bazie której poruszę temat cudów we współczesnym życiu chrześcijanina.



1. Cuda na początku - wtedy

Obejrzałem niedawno film z 2023 roku pt.: „Cessacionist”, który próbował obalić poglądy kontynualistów. Cesacjoniści twierdzą, że dary Ducha Świętego w większości były tylko na początku (niektórzy twierdzą, że ustały wraz ze śmiercią ostatniego apostoła – czyli Jana, inni, że w momencie ukończenia kanonu Biblii) i w związku z tym dzisiejsze charyzmaty nie pochodzą od Boga. Od 2 listu do Koryntian rzekomo nie ma mowy o cudach (fot.1), a cuda i znaki występowały tylko w trzech znaczących epokach (fot.2) i pomiędzy nimi były długie okresy, w których Bóg nie przemawiał bezpośrednio do ludzi, ale oczekiwał, że zaufają temu co zostało spisane (argumentum ex silentio).


fot.1


fot.2

Niektórzy twierdzą, że cesacjonizm jest jak ateizm – uparta niewiara w obliczu dowodów, inni, że to diabelska herezja. Osobiście dzisiaj myślę, że film w głównej mierze i w większej swojej części to kawał dobrej roboty - ostrzega przed charyzmanią, przed fałszywymi nauczycielami, prorokami, ruchem wiary, kościołem nowoapostolskim itp. Film słusznie twierdzi, że niektórzy z najbardziej znanych przywódców XX w. ruchu charyzmatycznego okazali się podróbkami i oszustami i w większości byli niemoralni seksualnie. Wymienione są tam nazwiska zwodzicieli i warto je przytoczyć, choćby dlatego by wiedzieć jakich książek nie kupować: Joel Osteen, Joseph Prince, Kenneth Copeland, Benny Hinn, Joyce Meyer, Paula White, Torben Sondergaard.

No cóż – podrabia się to, co cenne, wartościowe i piękne – nikt przecież nie podrabia np. praktyk Kościoła Rzymskokatolickiego. Demony coraz bardziej i częściej będą podrabiać służbę Bogu demonstrując swoje cuda (Mat 24,24; Obj. 16,14).


Mimo, że darzę ogromnym szacunkiem i uznaniem wielu cesacjonistów, zgadzam się z Michałem Hydzikiem, który pisze:

„W moim przekonaniu nigdy nie było zamiarem Boga wycofywać dary Ducha.

Jeśli nawet się nie objawiały i nie objawiają w takim stopniu jak na początku, dowodzi to raczej odstępstwa i zletnienia Kościoła, a nie wycofania darów Ducha. Już w Starym Testamencie w innych nieco sytuacjach zdarzały się tego typu zaniedbania. Na przykład Bóg dał swojemu ludowi dar w postaci Pięcioksiągu Mojżesza. Przez jakiś czas był on używany i był błogosławieństwem. Później jednak na skutek odstępstwa i lekkomyślności został zagubiony. Dopiero w 622 roku przed narodzeniem Chrystusa, za króla Jozjasza, został na nowo odkryty i stał się powtórnie błogosławieństwem (2Król. 22,8).
Drugi przykład. Na początku apostołowie głosili zbawienie z łaski. Później poselstwo to zostało zaniechane, a zastąpiono je poselstwem o zbawieniu przez uczynki. Dopiero reformacja i nauczanie Marcina Lutra odkryła na nowo ten dar kościołowi.
Trzeci przykład. Biblia jest wspaniałym darem dla ludzkości. Przez cały okres apostolski i jeszcze później była czytana i studiowana. Później na skutek odstępstwa kościoła i zletnienia, została zakazana. I znowu dopiero Reformacja przywróciła na nowo ludzkości tę wspaniałą księgę.
Gdyby dary ustały w okresie apostolskim, to Paweł nie miałby racji pisząc, że Koryntianom nie brakuje żadnego daru duchowego (2Kor. 1,7), bo przecież nie należeli oni do grona apostolskiego i Paweł nie zachęcałby do ubiegania się o nie, gdyby był świadomy, że niebawem ustaną”.
Michał Hydzik z książki „Kim dla ciebie jest Duch Święty?”.

Odniosłem wrażenie, że twórcy filmu nie bardzo wiedzieli jak się ustosunkować do słynnego kaznodziei przebudzeniowego Johna Wesleya, a mąż Boży – zielonoświątkowy pastor David Wilkerson w ogóle nie jest tam wspomniany - czyżby nie pasował do tego ich niebiblijnego worka? Ciekawe, że wśród mówców tego dokumentu są pastorzy, którzy uznają (niebiblijny) chrzest niemowląt. Poza tym film dość skrótowo i dość krzywdząco ukazuje historię powstania Ruchu Zielonoświątkowego.

Owszem cesacjoniści wierzą w uzdrowienia, Boże prowadzenie i nadnaturalną ingerencję, ale są przekonani, że polecenia apostolskie - „oczywiście gorąco pragnijcie większych darów łaski” 1Kor. 12,31, „starajcie się usilnie o dary duchowe, a najbardziej o to, aby prorokować” 1Kor. 14,1, „Starajcie się obfitować w te, które służą ku zbudowaniu zboru” 1Kor. 14,12, „gorąco pragnijcie prorokować i nie zabraniajcie mówić językami” 1Kor. 14,39 – dotyczą tylko Koryntian i tylko w tamtym czasie. Natomiast co do ustania darów, powołują się na 1Kor. 13,8-9, że dary duchowe w postaci prorokowania i daru języków ustaną, gdy nastanie doskonałość (kanon biblii, śmierć ostatniego apostoła), a przecież, gdy przestaniemy oglądać niby w zagadce, gdy nasze poznanie będzie doskonałe, gdy zobaczymy Boga twarzą w twarz i gdy poznamy tak, jak jesteśmy poznani – dotyczy to przeszłości, czy przyszłości? Oczywiście dary ustaną, gdy Chrystus powtórnie powróci, bo nie będą już potrzebne. W filmie przytoczone były dwa przykłady ojców kościoła zapewniające, że dary już wygasły; natomiast zupełnie inne jest świadectwo w Didache z 1. wieku i innych ojców Kościoła takich jak: Klemens Rzymski (koniec 1. wieku), Ignacy Antiocheński (pierwsza połowa 2. wieku), Justyn Męczennik 160r., Ireneusz z Lionu 190r., Tertulian 217r. - można o tym przeczytać w książce „Charismatic Gifts in the Early Church“ Ronalda Kydda. (Fragment w jęz. polskim) Natomiast wspomniany w filmie Augustyn rzeczywiście był cesacjonistą, ale zmienił pogląd, ponieważ widział i doświadczył zbyt wielu cudów. Cóż jeszcze… Z 2Tes. 2,9 wiemy o rzekomych cudach Antychrysta, stąd wniosek, że będą też prawdziwe – choćby dwaj świadkowie z Obj. 11. A skoro Jezus i wszyscy autorzy Biblii przestrzegają przed fałszywymi prorokami – więc muszą też być prawdziwi.

Skąd takie ich nastawienie?

„Może wypływać z połączenia, często niemal nieuświadamianego, kilku innych czynników, takich jak: obawa przed zagrożeniami, jakie w ich mniemaniu niesie ze sobą nadmierny subiektywizm; pragnienie zachowania powściągliwości i opanowania; brak osobistych przeżyć o charakterze charyzmatycznym; oraz milcząca pogarda dla często bardzo prostych i nacechowanych antyintelektualizmem form pobożności, jakie przyjmują ci, którzy czasami nazbyt pochopnie doszukują się pierwiastka nadprzyrodzonego w zwykłych codziennych wydarzeniach.” Samuel Storms (więcej w książce pt.: „Dary Ducha we współczesnym Kościele – cztery stanowiska”).







Temat ten porusza też Gavin Ortlund w swoim filmie z
26.12.23r. na YouTube - "Cessationist: A Critical Evaluation of This Documentary."





Pomimo tych niezgodności trzeba im przyznać, że skutecznie demaskują fałszywą naukę, piętnują charyzmatyczne przegięcia, których jest pełno, a występujący w filmie Justin Peters czy Paul Washer są przecież świetnymi nauczycielami Słowa i nie przeszkadza mi cesacjonizm w czytaniu ich książek. Nie ulega wątpliwości, że mimo ich niewiary w dary, są prowadzeni przez Ducha Świętego; podobnie jak chrześcijanie, którzy nie wierzą w pochwycenie, nie zostaną pozostawieni gdy ono nastąpi. Washer i Peters uczą, że chrześcijańskie życie, to życie w uświęceniu, a nie w ekstazie, konwulsjach i bełkotaniu; życie w modlitwie i poddaniu suwerennemu Bogu, a nie ciągłym poszukiwaniu emocjonalnych doznań; życie w woli Bożej, a nie w egocentrycznym zwracaniu uwagi na siebie podczas czynienia cudów w imieniu Jezusa Chrystusa (tacy z pewnością usłyszą: nie znam was!). 

Przykład takiego demaskowania herezji charyzmatycznych można obejrzeć w

języku polskim na YouTube w filmiku z 30.12.23r. pt.: „Dlaczego charyzmatycy są tacy dziwni”, w którym to Justin Peters obnaża kościół Bethel Church, pastora Billa Johnsona i jego synową - Jenn Johnson.


2. Cuda na początku - dzisiaj

Ale przecież – ktoś powie – na początku tyle ponadnaturalnych rzeczy doświadczyłem - uzdrowienia, uwolnienia, niezwykłe sploty wydarzeń, spektakularne przejawy mocy, nagły przypływ gotówki, sny, wizje, proroctwa. A teraz nic – niebo z betonu, dramaty, pustynia. Porównując nawrócenie i chrzest z wyjściem Hebrajczyków z Egiptu przez Morze Czerwone, możemy rzeczywiście stwierdzić, że najwięcej cudów doświadczamy na początku. Trzeba zaznaczyć przy tym, że największym cudem jest narodzenie z Ducha Świętego - bez tego wydarzenia w ogóle nie można mówić o chrześcijaństwie. Analogicznie też widzimy, że po wejściu na pustynię pojawiają się wątpliwości, szemranie, narzekanie, nieufność, bunt przeciw liderom, poszukiwania ognia cudów w innych społecznościach. Czasem owszem zdarzy się cud – lecz aby był znakiem upokorzenia dla buntowników (4Moj. 17,25; 12,10). Czasem przerośnięte pragnienia ludu Bożego spełniają się, lecz w końcu wychodzą one im nosem i przyprawiają o mdłości (4Moj. 11,20). A przecież Biblia mówi: trwajcie - 1. w nauce apostolskiej, 2. we wspólnocie, 3. w łamaniu chleba, 4. w modlitwie. A nie - w poszukiwaniu cudów, w indywidualizmie, w łamaniu zasad, podążaniu za głosem serca, w wypełnianiu swojej woli. Nawet Mojżesz uderzył dwa razy w skałę, domagając się cudu i mocy, zamiast trwać w modlitwie (4Moj. 20,12).

Wierzący człowiek ma wszystko, co jest potrzebne do życia i pobożności (2Pt. 1,3), a przede wszystkim ma ufać (czego również uczą cesacjoniści) Słowu Boga: „Mamy więc słowo prorockie jeszcze bardziej potwierdzone, a wy dobrze czynicie, trzymając się go niby pochodni, świecącej w ciemnym miejscu”. (2Pt. 1,19) W liście do Filipian apostoł dodaje: „Czyńcie wszystko bez szemrania i powątpiewania, abyście się stali nienagannymi i szczerymi dziećmi Bożymi bez skazy pośród rodu złego i przewrotnego, w którym świecicie jak światła na świecie”. (2,14-15)

To, co niewierzący mają widzieć w uczniach Jezusa, nie jest darem języków - bo językami mówią również ateiści, czarownice i sataniści. Fałszywe dary, znaki i rzekome cuda również mogą przyciągać uwagę ludzi szukających tego, co robi wrażenie. Ale Pan Jezus powiedział, że miłość wzajemna, światłość i uczynki godne upamiętania mają być wyznacznikiem chrześcijan. Aczkolwiek charyzmaty służą budowaniu kościoła, a dar języków buduje duchowo obdarowanych w niewysłowionych westchnieniach (bynajmniej nie we wzdychaniach) (Rz. 8,26). A w każdym wierzącym różnie przejawia się Duch ku wspólnemu pożytkowi. 1Kor 12,7.

Co zatem robić na pustyni? Gdy na początku otworzyły się nam oczy i poznamy Zbawiciela, dalej musimy nauczyć się żyć wiarą, wydawać owoc w cierpliwości, pełni Ducha Świętego. „Wtedy otworzyły się ich oczy i poznali go. Lecz On znikł sprzed ich oczu” Łk. 24,31. „Nasze postępowanie opiera się na wierze, a nie na tym, co widzialne” 2Kor. 5,7. „Lecz to, które padło na dobrą ziemię, to są ci, którzy szczerym i dobrym sercem usłyszeli słowo i zachowują je, i wydają owoc w cierpliwości” Łk 8,15. „Jeśli bowiem żyjecie według ciała, umrzecie, ale jeśli Duchem uśmiercacie uczynki ciała, będziecie żyć” Rz. 8,13. Gdy na Jezusa zstąpił Duch Św. udał się na pustynię, gdzie był poddawany próbie. Więc chrzest Duchem Świętym to początek prób i doświadczeń, podczas których nie dajmy nabrać się na czynienie cudów jako rozwiązanie naszych problemów, ale potrzebujemy wszystkich elementów Bożej zbroi (Ef. 6,11-18 – prawda, wiara, usprawiedliwienie, ewangelizacja, pewność zbawienia ), aby ostać się przed pokusami i kształtować charakter. Jezus przez większość swojego życia nie uczynił żadnego cudu, nie wygonił żadnego demona, a przy chrzcie Bóg Ojciec powiedział: „to jest mój Syn umiłowany”. Dzisiaj wielu ludzi opowiada cóż to Bóg uczynił przez ich ręce, ileż to oni widzieli już uzdrowień i cudów. Ani apostołowie, ani Jezus nie mówili w ten sposób, nie głosili kazań o uzdrowieniach, nie zakładali szkół proroczych - zawsze główny nacisk był na fundament, którym jest Chrystus i życie wg Jego Słowa, miłość Boga i bliźniego, a ponadnaturalne przejawy mocy zawsze były na drugim planie. Jak pisze Lewis - cuda są tylko przedsmakiem tego co ma nadejść w przyszłości.

Reasumując. Cuda na początku – tak – przy nawróceniu ich częstotliwość jest większa, dary duchowe zaś są nieodwołalne i trwają aż do przyjścia Chrystusa, a jeżeli nie doświadczamy darów - może źle prosimy 
(Jk 4,3-10). Pełni Ducha więc wzrastajmy w wierze, modlitwie i czytaniu Słowa, dochodźmy do dojrzałości, kierujmy się zdrowym rozsądkiem, roztropnością, mądrością i ufajmy, że Bóg w każdej pustynnej sytuacji działa ku dobremu z tymi, którzy Go miłują, a przy tym w pokorze i bojaźni Bożej pragnijmy darów, nie aby imponować, lecz aby służyć i budować Kościół.

***
Dodatkowo warto przeczytać artykuł Wojciecha Gajewskiego: "Charyzmaty w pierwszych wiekach chrześcijaństwa" z miesięcznika "Chrześcijanin" 7/8 2003r.

środa, 27 grudnia 2023

Prezenty i Prawda

Dzisiaj obdarowujemy się prezentami na tzw. Mikołajki lub Święta Narodzenia Pańskiego, bo tak już się utarło, bo taka tradycja (Trzech Króli, Mikołaj z Mirty). I nic w tym złego. Mówi się, że Bóg dał człowiekowi największy prezent w Osobie Swojego umiłowanego Syna. I to jest najlepsza wiadomość pod słońcem. Ponieważ Prawda jest taka, że w człowieku nie ma nic, co mogłoby podobać się Bogu. Tylko w Chrystusie można skryć się przed Jego gniewem.

Chrześcijaństwo mówiąc Prawdę spotyka się z atakiem, prześladowaniem, złością. Tak było, gdy Szczepan postawiony przed Wysoką Radą mówił do ludu, do starszych, do znawców Prawa: „wy zawsze opieraliście się Duchowi Świętemu… Wy teraz staliście się Jego (Chrystusa) zdrajcami i mordercami” „I powiedział: Oto widzę niebiosa otwarte i Syna Człowieczego stojącego po prawicy Boga. Oni zaś podnieśli wielki krzyk, zatkali uszy swoje i razem rzucili się na niego”. Dz 7,56-57

Nieco później apostoł Paweł przewidywał: „Przyjdzie bowiem czas, gdy zdrowej nauki nie zniosą, ale zgromadzą sobie nauczycieli według swoich pożądliwości, ponieważ ich uszy świerzbią”. 2Tym4,3.

Prawdy Słowa Bożego nie cierpi dzisiaj świat, a w przyszłości ta nienawiść będzie znacznie większa i znowu będą prezenty - gdy zostaną zamordowani świadkowie Prawdy „mieszkańcy ziemi radować się będą nimi i weselić się, i podarunki sobie nawzajem posyłać, dlatego że ci dwaj prorocy udręczyli mieszkańców ziemi”. Obj 11,10.

W człowieku nie ma nic co mogłoby się Bogu podobać.