poniedziałek, 19 grudnia 2022

Świąteczne życzenia 22

"Zdaniem terapeutów w okresie świątecznym rośnie poczucie osamotnienia, odizolowania i wyobcowania. Potęgują to wszechobecne komunikaty głoszące, że nie ma lepszego, wspanialszego, bardziej radosnego, wyjątkowego czy nawet magicznego okresu niż święta Bożego Narodzenia." - przeczytałem w Wysokich Obcasach. Rozwiązania proponowane przez autorkę częściowo być może są pomocne. 
W każdym razie... Różne są depresje i różne osamotnienia. Czy wierzący lżej przeżywa takie chwile niż niewierzący? Myślę, że często ciężej. Jednak niezależnie od uczuć i nagromadzenia negatywnych myśli, ludzie narodzeni z Ducha Świętego otrzymają skuteczną pomoc z góry - od samego Chrystusa. "Jest On bowiem Panem panów i Królem królów. Wraz z Nim zwyciężą ci, którzy są powołani, wybrani oraz wierni." Apokalipsa17,14

Moim życzeniem dla Ciebie, jeżeli jesteś religijny lub ateistą, lub agnostykiem i jednocześnie jesteś w głębokim cierpieniu, depresji, smutku, złamaniu, samotności - jest - abyś narodził/narodziła się na nowo (Jana 3,3-8). Wszystko inne może być co najwyżej tabletką od bólu głowy, a nowe narodzenie daje gwarancję leczenia przez doskonałego Lekarza. On uzdrowi Twoją duszę!

Słowo do nowonarodzonych, w trudnej sytuacji: "Zauważcie, że tych, którzy wytrwali, uważamy za szczęśliwych. Słyszeliście o wytrwałości Joba i oglądaliście zakończenie, które zgotował Pan. Wiecie też, że Pan jest bardzo litościwy i miłosierny." Jak5,11 oraz:
Psalm 145. „PAN podtrzymuje wszystkich, którzy upadają, i podnosi wszystkich przygnębionych”

Dodatkowo dedykuję Wam wiersz o niepotrzebnych złudzeniach:  https://truml.com/pl/profiles/88635/poetry/159191

Wiersz o milczeniu i czekaniu: https://truml.com/pl/profiles/88635/poetry/159367

...może ktoś kiedyś napisze muzykę do tych słów... /progrock?/

bibliografia do wierszy:

(8) Nie śpię i jęczę Jak ptak samotny na dachu. (9) Codziennie lżą mnie wrogowie moi, Złorzeczą mi ci, którzy szaleją przeciwko mnie. (10) Bo jadam popiół jak chleb, A napój mój mieszam ze łzami, (11) Z powodu gniewu twego i zapalczywości twojej, Gdyż podniosłeś mnie i strąciłeś. (12) Dni moje są jak cień wydłużony, A ja usycham jak trawa.
(Ks. Psalmów 102:8-12, Biblia Warszawska)

(27) Dobrze jest, gdy mąż nosi jarzmo w młodości. (28) Niech siedzi w samotności i milczy, gdy Pan je nań wkłada. (29) Niech przytyka swoje usta do prochu, może jest jeszcze nadzieja. (30) Niech nadstawia policzek temu, kto go bije, niech się nasyca zniewagą! (31) Albowiem Pan nie odrzuca na wieki: (32) Gdy zasmuca, znowu się lituje według obfitości swojej łaski.
(Lamentacje Jeremiasza 3:27-32, Biblia Warszawska)

(14) Stałem się pośmiewiskiem dla całego mojego ludu, ich pieśnią szyderczą na co dzień. (15) Nasycił mnie goryczą, napoił piołunem. (16) Starł na krzemieniu moje zęby, wdeptał mnie w popiół. (17) Mojej duszy odebrał spokój, tak że zapomniałem, co to jest szczęście. (18) I myślałem: Przepadła moja siła żywotna i moja nadzieja w Panu.
(Lamentacje Jeremiasza 3:14-18, Biblia Warszawska)

Dlatego mam upodobanie w słabościach, w zniewagach, w potrzebach, w prześladowaniach, w uciskach dla Chrystusa; albowiem kiedy jestem słaby, wtedy jestem mocny.
(2 list do Koryntian 12:7-13, Biblia Warszawska)

(13) Zastawiają sidła ci, co godzą na życie moje; A ci, którzy życzą mi nieszczęścia, grożą zagładą I nieustannie knują podstępy. (14) Lecz ja, jak człowiek głuchy, nie słyszę I jestem jak niemy, który nie otwiera ust swoich. (15) Stałem się jak mąż, który nie słyszy, I który nie ma odpowiedzi w ustach swoich. (16) W tobie bowiem, Panie, pokładam nadzieję moją; Ty odpowiadasz, Panie, Boże mój! (17) Bo pomyślałem: Niech się nie cieszą ci, Którzy wynoszą się nade mnie, Kiedy potknie się noga moja
(Ks. Psalmów 38:13-17, Biblia Warszawska)

(3) Gdy milczałem, schły kości moje Od błagalnego wołania przez cały dzień. (4) Bo we dnie i w nocy ciążyła na mnie ręka twoja, Siła moja zanikła jak podczas upałów letnich.
(Ks. Psalmów 32:1-6, Biblia Warszawska)

O jedno prosiłem JHWH, o to zabiegam, By mieszkać w domu JHWH przez wszystkie dni mego życia. Oglądać piękno JHWH i szukać [odpowiedzi] w Jego świątyni. 5 Gdyż w złym dniu ukryje mnie w swoim szałasie, Schowa mnie w ukryciu swojego namiotu, Postawi mnie na skale. 6 Teraz podniesie się moja głowa. Nad moimi wrogami, którzy mnie otaczają. W Jego namiocie złożę ofiary okrzyków [radości], Będę śpiewał i grał dla JHWH. 
Ps27

czwartek, 15 grudnia 2022

Czemu nas bolą rozstania?

Nie tak miało być. Docelowo ludzie mieli bardzo się lubić, nie tęsknić za sobą lecz wiecznie rozwijać wzajemne relacje i cieszyć się bliskim lub dalszym sąsiedztwem, współpracą. Wszyscy jako krewni jedni drugich, bogacą się nawzajem mądrością, wiedzą, poznaniem i obdarzają szacunkiem. Zachwycają się przy tym Mistrzem przez „całą” nieskończoność, tak jak dziś możemy przeżywać jedynie mikrokrople piękna, za którym tęsknimy. Tęsknimy więc za tymi, którzy odeszli; kupujemy więc dziś to, co nas cieszy chwilkę, nieświadomie też chcemy uczynić raj na ziemi. Niezwykły a i nieprosty list do Hebrajczyków w środkowym rozdziale odkrywa przed nami ciekawą prawdę. „Można wręcz powiedzieć, że w osobie Abrahama również Lewi, który pobiera dziesięcinę, złożył dziesięcinę. Był on bowiem wciąż w lędźwiach swego ojca, gdy Melchizedek wyszedł na spotkanie Abrahama.” Hebr 7,9-10. Lewi – patriarcha Izraela, jeden z dwunastu synów Jakuba - cofnął się niejako w czasie (preegzystencja) i jako ten, od którego zaczęło się kapłaństwo lewickie, uznał wyższość porządku Melchizedeka i jego rodzaju kapłaństwa (sprawiedliwość i pokój zamiast niedoskonałego prawa mojżeszowego, które obowiązywało przez ponad 1800lat). Prawo miało tylko przypominać o beznadziei człowieka; o grzechu, czyli o tym, że nie jest on w stanie wypełnić zakonu i nie może przez to podobać się Bogu, jest od Niego oddzielony. O innej preegzystencji czytamy w Jer1,5 „Zanim ukształtowałem cię w łonie matki, już wiedziałem, co chcę z tobą uczynić, zanim się urodziłeś, poświęciłem cię i wyznaczyłem na proroka dla narodów.” Podobnie każdy człowiek, zanim się urodził, był już w pierwszym człowieku: „w Adamie wszyscy umierają” 1Kor15,22. Już od Adama grzech i śmierć przyczepiły się do nas - „niewinnych” - jak rzep psiego ogona. Byliśmy już tam wtedy w jego lędźwiach. Nie ma na to rady – wina i wyrok są wpisane w duchowe DNA każdego człowieka. Sytuacja jest bez wyjścia i bez nadziei. „Dlatego jak przez jednego człowieka wszedł na świat grzech, a jako skutek grzechu śmierć, tak też śmierć dotknęła wszystkich ludzi, ponieważ wszyscy zgrzeszyli” Rz5,12.

Jednak Chrystus, który wg wzoru Melchizedeka przyszedł jako Król i Arcykapłan zaczął rozdawać wszystkim po pierwsze sprawiedliwość - likwidację obciążającego nas adamowego długu; po drugie pokój i pewność życia w Jego Królestwie na wieki. „Bo jak w Adamie wszyscy umierają, tak też w Chrystusie, wszyscy zostaną ożywieni” 1Kor15,22. Co trzeba zrobić? Odebrać darmowe klucze – uznać swoją winę, uznać, że to, co stało się w Adamie przygniata nas i oddziela od Boga, następnie, odrzucając innych bogów, guru, mistrzów, idoli, religie itp., całkowicie przyjąć system wartości Królestwa – Jego Słowo w Jego Duchu i Jego Kościele. Od teraz żyjemy „Każdym słowem…” (Mat4,4) - sola scriptura – tylko i samo Słowo jest bazą, pokarmem i fundamentem dla duszy.
Kiedyś nienawidziłem imienia Jezus, ale w prosty, ciepły i ponadnaturalny sposób doszło do mnie, że „nie ma w nikim innym zbawienia; gdyż nie dano ludziom żadnego innego imienia pod niebem, w którym moglibyśmy być zbawieni.” Dz4,12
Jeszcze chwilę rozstania będą nas bolały, choć znacznie mniej, lecz w końcu nie będzie już śmierci, a Chrystus „ukaże się tym, którzy Go wyczekują, nie ze względu na grzech, ale dla ich zbawienia” Hebr9,28