piątek, 22 września 2023

Cztery ziarna

"Tymi przy drodze są ci, którzy słuchają; potem przychodzi diabeł i zabiera słowo z ich serca, aby nie uwierzyli i nie zostali zbawieni. A tymi na skale są ci, którzy, gdy usłyszą, z radością przyjmują słowo. Nie mają jednak korzenia, wierzą do czasu, a w chwili pokusy odstępują. To zaś, które padło między ciernie, to są ci, którzy słuchają słowa, ale odchodzą i przez troski, bogactwa i rozkosze życia zostają zagłuszeni i nie wydają owocu (nie dochodzą do dojrzałości - BW). Lecz to, które padło na dobrą ziemię, to są ci, którzy szczerym i dobrym sercem usłyszeli słowo i zachowują je, i wydają owoc w cierpliwości." [UBG, Łk 8,12-15]

Pierwsze ziarno padło na drogę – ci nie uwierzyli w ogóle. Usłyszeli, ale nic ich to nie obchodzi. Mówią: "Poznałem wasze wierzenia, wiem, że mówicie o potępieniu, ale też o błogosławieństwie, ale ja nadaję na innych falach, róbcie swoje, a ja będę robił swoje."

Drugie pada na skałę. Jest wielki zachwyt, zaczynają zmieniać poglądy, są zapaleni. Mówią:  "Bardzo mądre wykłady, przemili ludzie, bardzo mi się tu podoba, to jest to." Lecz, gdy stopniowo zaczęło im się niezwykle powodzić finansowo - marnym, marginalnym  i nudnym wydało się im spotykanie z chrześcijanami.

Trzecie pada między ciernie. Zaangażowanie, aktywność, poznanie głębi. Ci mówią: "Kocham Boga i chcę żyć dla Niego, ale mam jednocześnie inne (ważne) sprawy, które muszę pozałatwiać." I odchodzą. Może najpierw rezygnują z cyklicznej służby, a za jakiś czas opuszczają regularne spotkania, bo muszą pojechać tam i tu, odpocząć, załatwić, zaopiekować, zadbać, napisać, sprzedać, kupić, wyremontować. Nie są jakimiś hedonistami, nie robią nic niegodziwego, nie mają złych intencji. Jednak coraz rzadziej są w kościele, a jednocześnie coraz więcej spotyka ich problemów, wypadków, spraw, chorób, praca od rana do wieczora. Słuchają Słowa Bożego, cenią je jako najwyższą wartość, ale "odchodzą i przez troski, bogactwa i rozkosze życia zostają zagłuszeni". Zaczęło się od opuszczania wspólnych spotkań. Niestety tacy "nie dochodzą do dojrzałości", ciągle zadają te same pytania, uprawiają turystykę międzykościelną, zagłębiają się w sztukę, filozofię, historię - bardziej niż w Słowa Życia. Wydaje się, że to ludzie na wyższym poziomie niż poprzednie dwa ziarna, lecz to tylko złudzenie. Jeżeli szybko nie zostanie na nich wylany kubeł zimnej wody, jeżeli się nie ockną ze swojej melancholii, skończą jak tamci.

Zdecydowana większość ludzkości to ziarno nr 1. Natomiast pozostałe ziarna (2,3,4) to garstka, z której to malutki mikro-procent to prawdziwi chrześcijanie, którzy dochodzą do dojrzałości (ziarno nr 4) - Oni mówią: "żyję, ale już nie ja, lecz żyje we mnie Chrystus. A to, że teraz żyję w ciele, żyję w wierze Syna Bożego, który mnie umiłował i wydał za mnie samego siebie." [UBG, Ga 2,20].