Refleksja z wesela
Mat.22,2-14 (Łk. 8,5-15; Ez. 16,8)
Ostatnio byłem na
weselu, na którym pojawiły się osoby bez odświętnego ubioru. Czy to faux pas,
czy wpadka, pomyłka, niewiedza, czy celowe, prowokacyjne działanie - nie wiem. Natomiast
może być też tak, że złe nastawienie, podstępne i obłudne serce ubrane jest w
piękny garnitur. Więc często pozory mylą. A jak to jest z tym nieodpowiednim
ubiorem, zachowaniem, wypowiedzią wobec ważnych dostojników? Tytuły gazetowych artykułów
coś nam mówią:
· ‘Znanemu tajskiemu obrońcy praw człowieka Prawetowi Prapanukulowi grozi
nawet 150 lat więzienia za obrazę króla.’
· ‘ Czy Juncker nie może się ogarnąć nawet przy papieżu i usiąść jak
człowiek, a nie menel na ławce przy budce z piwem?’
· ‘Agata Duda witała papieża w "stroju stewardessy"?’
· ‘Prezydent Andrzej Duda z małżonką udali się w niedzielę z oficjalną
wizytą do Norwegii. Nasz przedstawiciel spotkał się z królem Haraldem V i
premier Erną Solberg. Niestety Duda nie ustrzegł się od kompromitującej wpadki.
Nazwał bowiem Norwegię krajem… bałtyckim.'
· ‘Burger King obraził króla Belgii?’
· ‘Holender na Facebooku w kwietniu 2015 roku nazwał króla mordercą,
gwałcicielem, prześladowcą i złodziejem. – Pozwany naruszył godność króla. Takie
zachowanie nie jest akceptowane w naszym społeczeństwie – napisała sędzia Sylvia
Taalman w uzasadnieniu wyroku.'
· Mamy nawet książkę opisującą różne dziwne zachowania przed królową: „Przywitaj się z królową. Gafy, wpadki, faux pas i inne historie"
· Mamy nawet książkę opisującą różne dziwne zachowania przed królową: „Przywitaj się z królową. Gafy, wpadki, faux pas i inne historie"
Zatem takie spotkanie to nie
spotkanie z kolegą. Trzeba się na nie przygotować, czyli poznać, wysłuchać,
zastosować zasady przyjęte w danym przypadku. Zmierzam do tego, aby zadać
pytanie: kim jest osoba bez odpowiedniej szaty na królewskim weselu w
przypowieści Pana Jezusa z Ewangelii Mateusza 22? I dlaczego brak weselnego
ubioru spotkał się z tak wielką - wydawałoby się - nieproporcjonalną do
przestępstwa, karą?
Król, który zaprasza na wesele
jest przede wszystkim władcą. I to powinno wystarczyć za odpowiedź na drugie
pytanie. Ale pójdźmy dalej. Niegodne, niestosowne zachowanie, ubiór jest
podważeniem godności jego majestatu. Jak czytaliśmy w przykładach z gazet –
nawet mała gafa jest nagłaśniana na cały świat i jest w jakiś sposób karana.
Tym bardziej gdy staniemy przed Królem królów. Czym jest zaproszenie, które tak
wielu odrzuciło? To euangelion (Strong 2098), ewangelia, dobra nowina, well
message, gospel. To szansa ratunku przed karą; to ogłoszenie lub ogłaszanie, że
Królewski Syn zapłacił okup, a Król przygotował Wesele. Ziarno pada przy samej
drodze, a także między ciernie. Zaproszeni usłyszeli, ale nie chcieli, lub
zlekceważyli uznając swoje pole za wartościowsze. Bogactwo i troski zaduszają
Słowo. Szatan zabiera Słowo z ich serc, aby nie uwierzyli. Naród Izraelski był
głównym zaproszonym. Ale to niegodziwi i dobrzy, kalecy i niewidomi wezwani na
rozstajach dróg (poganie) leżeli (wg zwyczaju) przy stołach na weselu. Wielu
jest wezwanych, powołanych, zaproszonych… ale niewielu wybranych. (Oczywiście
nie chodzi tu o teologię zastąpienia).
Zatem odpowiedzią na wezwanie powinno być posłuszeństwo, ponieważ istotą grzechu jest właśnie nieposłuszeństwo i bunt. Przyjacielu, jak wszedłeś tutaj, nie mając szaty weselnej? Przyjacielu, towarzyszu, kolego, mój drogi – Jezus w ten sposób zwraca się również do Judasza, a w przypowieści o robotnikach w winnicy właściciel tak się zwraca do tego, który się burzy, że dostał za mało. Towarzysze to też ci, którzy nie tańczyli, gdy grali im na flecie i nie płakali, gdy im śpiewano żałobne pieśni. Więc są to ludzie, którzy niby są w kręgu Jezusa, którzy niby pracują ciężko w winnicy, są to ludzie niby z tego samego „podwórka”. Dostali się na wesele, chodzą do kościoła, nazywają się chrześcijanami, uczestniczą w życiu Królestwa. Ucieszyli się z zaproszenia, ale pogardzili szatą. Ziarna padły niby na skałę (petras), ale gdy wzeszło słońce zostały spalone. Weszli w łachmanach dobrych chęci, dobrych uczynków, zasług i swoich pomysłów. Było to potężną zniewagą Króla, który chce ratować, a nie odznaczać. To ludzie, którym Gospodarz powie: nie znam was. Ludzie, którym się wydawało, że są blisko, że postępują podobnie, albo nawet identycznie jak inni. Ludzie, którzy szybko wzrośli i nawet mogli niektórych zaskoczyć swoją wiedzą, intelektualną bystrością, modlitwą i zaangażowaniem. Mogli zostać ochrzczeni, mówić kazania, wspierać ubogich. Czego im zabrakło? Przymierza. Szaty sprawiedliwości Królewskiego Syna. W księdze Ezechiela czytamy: A gdy znowu przechodziłem koło ciebie i widziałem cię, oto nadszedł twój czas, czas miłości. Wtedy rozpostarłem nad tobą poły swojej szaty i nakryłem twoją nagość, związałem się z tobą przysięgą i zawarłem z tobą przymierze - mówi Wszechmocny Pan - i stałaś się moją. Ludzie ci przybrali pozór pobożności, nigdy nie weszli w przymierze z Chrystusem, nie wzięli, nie przyjęli szaty usprawiedliwienia. Ludzie, którzy mimo, że z radością (haras [sic!]) przyjęli zaproszenie i szybko urośli - nie zapuścili korzenia, albo raczej odwrotnie: dlatego, że nie zapuścili korzenia – szybko wzrośli. Ich pycha i zadowolenie z powodu tego, co czynią nie pozwala na działanie łaski. A jeśli z łaski, to już nie z uczynków, bo inaczej łaska nie byłaby już łaską. Rz. 11,6
Jeff Harkin w książce „Łaska Boża i nic
więcej” zauważa: „Łaska jest diametralnie inna od systemu, w
którym jesteśmy zanurzeni w tym świecie. Nasz świecki system definiuje wartość
człowieka głównie ze względu na jego produktywność, piękno, władzę czy
bogactwo. Dlatego nie czujemy się pewnie w stosunku do łaski i ponownie
chwytamy się legalistycznych osiągnięć jako podstawy do bycia zaakceptowanym.
Legalizm to jakakolwiek, podjęta z naszej strony, oparta na prawach próba
uzyskania usprawiedliwienia dla nas w oczach Boga. Legalizm to w istocie
samousprawiedliwienie.” Z drugiej strony mamy ludzi, którzy znieważają Ducha
łaski świadomie grzesząc. Bo jeśli otrzymawszy poznanie prawdy, rozmyślnie grzeszymy,
nie ma już dla nas ofiary za grzechy, lecz tylko straszliwe oczekiwanie sądu i
żar ognia, który strawi przeciwników. Kto łamie zakon Mojżesza, ponosi śmierć
bez miłosierdzia na podstawie zeznania dwóch albo trzech świadków; o ileż
sroższej kary, sądzicie, godzien będzie ten, kto Syna Bożego podeptał i
zbezcześcił krew przymierza, przez którą został uświęcony, i znieważył Ducha
łaski! Hebr.10,26-29Zatem odpowiedzią na wezwanie powinno być posłuszeństwo, ponieważ istotą grzechu jest właśnie nieposłuszeństwo i bunt. Przyjacielu, jak wszedłeś tutaj, nie mając szaty weselnej? Przyjacielu, towarzyszu, kolego, mój drogi – Jezus w ten sposób zwraca się również do Judasza, a w przypowieści o robotnikach w winnicy właściciel tak się zwraca do tego, który się burzy, że dostał za mało. Towarzysze to też ci, którzy nie tańczyli, gdy grali im na flecie i nie płakali, gdy im śpiewano żałobne pieśni. Więc są to ludzie, którzy niby są w kręgu Jezusa, którzy niby pracują ciężko w winnicy, są to ludzie niby z tego samego „podwórka”. Dostali się na wesele, chodzą do kościoła, nazywają się chrześcijanami, uczestniczą w życiu Królestwa. Ucieszyli się z zaproszenia, ale pogardzili szatą. Ziarna padły niby na skałę (petras), ale gdy wzeszło słońce zostały spalone. Weszli w łachmanach dobrych chęci, dobrych uczynków, zasług i swoich pomysłów. Było to potężną zniewagą Króla, który chce ratować, a nie odznaczać. To ludzie, którym Gospodarz powie: nie znam was. Ludzie, którym się wydawało, że są blisko, że postępują podobnie, albo nawet identycznie jak inni. Ludzie, którzy szybko wzrośli i nawet mogli niektórych zaskoczyć swoją wiedzą, intelektualną bystrością, modlitwą i zaangażowaniem. Mogli zostać ochrzczeni, mówić kazania, wspierać ubogich. Czego im zabrakło? Przymierza. Szaty sprawiedliwości Królewskiego Syna. W księdze Ezechiela czytamy: A gdy znowu przechodziłem koło ciebie i widziałem cię, oto nadszedł twój czas, czas miłości. Wtedy rozpostarłem nad tobą poły swojej szaty i nakryłem twoją nagość, związałem się z tobą przysięgą i zawarłem z tobą przymierze - mówi Wszechmocny Pan - i stałaś się moją. Ludzie ci przybrali pozór pobożności, nigdy nie weszli w przymierze z Chrystusem, nie wzięli, nie przyjęli szaty usprawiedliwienia. Ludzie, którzy mimo, że z radością (haras [sic!]) przyjęli zaproszenie i szybko urośli - nie zapuścili korzenia, albo raczej odwrotnie: dlatego, że nie zapuścili korzenia – szybko wzrośli. Ich pycha i zadowolenie z powodu tego, co czynią nie pozwala na działanie łaski. A jeśli z łaski, to już nie z uczynków, bo inaczej łaska nie byłaby już łaską. Rz. 11,6
Zastanawia mnie dlaczego tylko jeden gość nie
miał szaty. Wydawałoby się, że powinno być mnóstwo takich ludzi. Bo przecież
tylko niewielu będzie zbawionych. Ale tych niewielu dotyczy ogólnej liczby
ludzkości. Myślę, że wesele to kościół, w którym jest zdrowe, biblijne nauczanie,
a tam niewielu właśnie jest takich, którzy nie wchodzą w przymierze z
Chrystusem. A jednak taka osoba jest nierozpoznana. Może nawet przyzwyczailiśmy
się do takiego człowieka, do jego aktywności, jego służby; a on przyzwyczaił
się do nas. Pozory więc mylą. Natomiast, gdy wzeszło słońce, gdy wszedł Król,
gdy przyszło prześladowanie dla słowa… ludzie ci zostają spaleni, wyrzuceni w
ciemność, odchodzą. Dla Króla sytuacja jest jednoznaczna i absolutnie
oczywista.
Przyjacielu, jak wszedłeś tutaj, nie mając szaty weselnej? – gość bez szaty zaniemówił
lub został mu założony kaganiec, lub został uciszony . Wydaje mi się, że
sugeruje to jego brak świadomości, ale też brak szansy na nawrócenie, lub brak
możliwości obrony.
Wersety, w których użyte jest greckie słowo z
kagańcem (Strong 5392) wyjaśniają wiele:
Taka bowiem jest wola Boga, abyście dobrze czyniąc, zamknęli usta niewiedzy głupich ludzi 1Pt. 2,15
Młócącemu wołowi nie zawiążesz
pyska 1Kor. 9,9; 1Tym. 5,18; 5Mojż. 5,4
Lecz gdy faryzeusze usłyszeli, że zamknął
usta saduceuszom, zeszli się razem. Mt. 22,34
Wówczas wstał, zgromił wiatr i powiedział do morza: Milcz i uspokój się (bądź uciszone)! Mk. 4,39
I zgromił go Jezus: Zamilcz
i wyjdź z niego! Łk. 4,35
Słowo Boga nie podlega żadnej dyskusji. Jest
przykazaniem i rozkazem. Słowo Boga ma władzę nad ludźmi, naturą i demonami.
Reasumując: Na ludzkim weselu można przebywać bez
odświętnego ubioru i nie ponieść konsekwencji, a często gorszymi ludźmi mogą
się okazać ludzie pięknie ubrani. Nieodpowiednie zachowanie wobec ludzkich
królów jest karane dosyć łagodnie w porównaniu z karą od łaskawego Króla
królów. Brak przyjęcia szaty wobec czystości Kościoła Jezusa Chrystusa, mimo,
że może być nierozpoznany, jest największą zbrodnią przeciw Temu, który precyzyjnie
zaplanował uratować ludzkość. W Swoim odwiecznym planie odkupienia postanowił
poświęcić Swojego umiłowanego Syna i tylko w Nim dał szansę przebaczenia,
napełnienia Duchem Świętym i dar życia wiecznego. A ten, który przed Jego
obliczem pogardził Jego szatą, zignorował wartość usprawiedliwienia krwi Jego
Syna, dostanie najgorszy wyrok. Faktycznie nie spotyka się często takich ludzi
w kręgach ewangelicznych, ale przypowieść ta pokazuje powagę, władzę i
suwerenność Boga oraz istotę
błogosławionej i radykalnej doktryny o zbawieniu z łaski.