sobota, 19 grudnia 2020

Radość Pana jest waszą siłą

Co oznacza ten tak często przywoływany werset, drukowany na pocztówkach, obrazach, podkładkach, magnesach, kubkach? Czy chodzi o radość Bożą z człowieka, czy raczej radość człowieka z Boga? Czy chodzi o siłę do działania, czy też stabilność i pokój wewnętrzny?

Zdanie to brzmi motywująco, zachęcająco, budująco; wydaje się podnosić na duchu, wprowadzać pokój do serca. Jeżeli ktoś wiesza sobie na ścianie jakiś cytat, to znaczy, że identyfikuje się z nim, że w jakiś sposób tekst ten wiąże się z jego osobistym przeżyciem. Myślę jednak, że zbyt często kupujemy kubek z ulubionym wersetem ze względu na jego miłą treść, ignorując  głębię przesłania.

Nehemiasz, jak wiemy, odbudował mury Jerozolimy w V wieku przed Chrystusem. Ale zanim się to stało, był pogrążony w wielkim smutku, z powodu zniszczonych murów. Odbudowa stała się jego życiową misją.  Jesteście świadomi — powiedziałem — niedoli, w jakiej się znajdujemy. Oto Jerozolima leży w gruzach. Nie ma bram, bo strawił je ogień. Chodźmy! Odbudujmy mur Jerozolimy! Nie żyjmy już w pohańbieniu! Następnie opowiedziałem im o dowodach troski mojego Boga oraz o tym, co powiedział mi król. Wtedy odpowiedzieli: Dobrze! Powstańmy i budujmy! Wezbrała w nich siła i przyłożyli ręce do dobrego dzieła.” Neh2,17.  Lud pod przywództwem Nehamiasza zabrał się do roboty. Wypełnili wolę Nehemiasza, a tym samym Bożą wolę. Po odbudowie zebrali się uroczyście, aby odczytać Księgę Prawa Mojżesza, a lud płakał. Wówczas z ust Nehamiasza i Ezdrasza oraz lewitów padły tytułowe słowa. Nehemiasz zdawał się mówić: „Poznaliście wolę Bożą, poznaliście Boże oczekiwania, dowiedzieliście z czego jest zadowolony, co napawa Go wielką radością. Dowiedzieliście się, że Pan spodziewał się od was tej odbudowy. On się wielce ucieszył. Niech Jego radość stanie się waszą siłą, niech wypełnianie Bożej woli będzie motywowane tym, że na końcu waszego trudu i znoju zobaczycie uśmiech na Ojcowskim obliczu. Przez wasze posłuszeństwo sprawiajcie radość Bogu i z tego będziecie czerpać siłę do wykonania Jego woli. Wiecie już teraz jakie są Jego oczekiwania, co Go zadowala – i wypełniliście to, więc cieszcie się, świętujcie razem z Nim.”

Alternatywny tytuł tego artykułu mógłby brzmieć „Oczekiwania Ojca”. Apostoł Paweł – duchowy ojciec Tesaloniczan – oczekiwał, że jego praca w tamtej społeczności nie pójdzie na marne. Gdy tylko dowiedział się, że jego dzieci trwają w wierze, aż podskoczył z radości i krzyknął – teraz żyję! (Tes 3,8)

Bo któż jest naszą nadzieją albo radością, albo koroną chwały przed obliczem Pana naszego Jezusa Chrystusa w chwili jego przyjścia? Czy nie wy? Zaiste, wy jesteście chwałą naszą i radością. 1Tes.2,19

Korona, wieniec w sensie zwieńczenia sukcesem owocnej pracy świadczy o głębokiej radości, satysfakcji, pewnego rodzaju dumy, jaka przepełnia apostoła widzącego rozwój zboru, który założył; świadczy o głębokiej radości  duchowego ojca widzącego ciągły wzrost wiary swoich dzieci. To, co zasiał spodziewał się, że wzrośnie mimo przeszkód i przeciwności. Paweł drżał i modlił się o nich dzień i noc. Niecierpliwie spodziewał się dobrych wieści, a niepokój spowodowany brakiem informacji spędzał mu sen z powiek.

Podobne oczekiwania miał Paweł do umiłowanych Filipian. „Przeto, bracia moi umiłowani i pożądani, radości i korono moja, trwajcie w Panu, umiłowani.” Flp.4,1

Ostatnio od mojego syna usłyszałem pytanie: jakie są twoje oczekiwania wobec mnie? Wierzący rodzic oczekuje, spodziewa się, że jego dzieci będą trwać, gdy dorosną, gdy założą swoje rodziny, gdy opuszczą dom, miasto, kraj. W słowie „trwać” zawiera się modlitwa, czytanie Słowa, zaangażowanie w służbę, i wszystko to, co sprawia chrześcijańskim rodzicom radość.

Obejrzałem niedawno film z lat 80tych: „Za następną górą” (Beyond the NextMountain) to niesamowita, prawdziwa  i wzruszająca historia życia Rochunga Pudaite, młodego chłopca mieszkającego w północno-wschodnich dżunglach Indii. Jego ojciec poruszony Ewangelią, którą głosił im angielski misjonarz nawrócił się i bardzo pragnął, aby jego syn wyruszył do cywilizowanej części Indii, żeby zdobyć wykształcenie i przetłumaczyć Biblię na ich dialekt. Bóg poprowadził, pełnego zapału dla Boga i miłości do ojca, 12-letniego Rochongę do wioski, w której uczył się angielskiego, a już po paru latach w Ameryce studiował hebrajski i grekę. Potem razem z żoną założyli mnóstwo szkół i ośrodków medycznych oraz przetłumaczyli Biblię na wiele języków i rozsyłali ją po całym świecie. Ojciec oczywiście był szczęśliwy i dumny z syna, choć historia ta mogła potoczyć się inaczej. Gdy Rochunga ledwo poznał angielski zaczął zajmować się handlem papierosami i innymi towarami. Ojciec jednak stanowczo przypomniał mu, że ma przecież inną misję. Chłopak zmagał się z tym jakiś czas, bo handel  sprawiał mu dużo przyjemności. W końcu postanowił żyć dla Chrystusa na 100%.

Ludzie, którzy spełniają w życiu zalecenia Słowa Bożego, ci, którzy wiedzą, co sprawia Panu radość i czynią to, wiedzą też, że usłyszą w końcu takie słowa: „Dobrze, sługo dobry i wierny! Nad tym, co małe, byłeś wierny, wiele ci powierzę; wejdź do radości pana swego." Mat25,23

Ta Nehemiaszowa radość Pana daje siłę Kościołowi do rzetelnego, mądrego i konkretnego przygotowania się na wielkie, wspaniałe wesele. "Cieszmy się i radujmy, i oddajmy mu chwałę, bo nadeszło wesele Baranka, a jego małżonka się przygotowała." Obj 19,7