poniedziałek, 9 listopada 2020

Lepiej by mu było, gdyby się nie urodził

(O wyborze Judasza)

Dzisiejsi protestujący uważają, że lepiej by było, aby człowiek, który ma jakieś wady ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia albo nieuleczalnej choroby w ogóle się nie urodził. Aborcja byłaby dla niego lepsza, niż gdyby całe życie miał cierpieć; a też lepsza dla jego bliskich, którzy skazani byliby na brak wygody i nieustanne poświęcenie. A gdyby tak lekarze mogli przewidzieć tępotę duchową i odrzucenie miłości Boga już na etapie płodu…? Taki lekarz wówczas poinformowałby matkę, że jej płód, jak dorośnie, w okrutny sposób zdradzi Kościół i Chrystusa i może być zagrożeniem dla jej życia. Matka z bólem serca prawdopodobnie dokonałaby aborcji. To będzie dla niego lepsze - stwierdziłaby -  dostanie się do wieczności i na pewno nie będzie cierpieć wiecznych mąk, bo nie zdąży uczynić nic złego ani dobrego. 

Słowa Jezusa o Judaszu z Mat 26,24: „Wprawdzie Syn Człowieczy odchodzi, jak o Nim napisano, lecz biada temu człowiekowi, który Go wydaje. Lepiej by mu było, gdyby się ten człowiek nie urodził.” nie zostawiają cienia wątpliwości, że ten „syn zatracenia” podjął złą decyzję, dokonał złego wyboru. Ale też słowa te nie świadczą o nietrafionym wyborze Jezusa. Jezus wybrał dwunastu i mówi: "Ja znam tych, których wybrałem" J13,18 . Tylko Bóg wie co dobrego, a co złego uczynią, więc Jego wybór jest niezależny od ich uczynków. Podczas Ostatniej Wieczerzy Jezus nie ujawnia oficjalnie zdrajcy, zna jego serce, ale daje mu szansę na zmianę aż do końca.

A i dzisiaj w społecznościach wywołanych, wybranych z tego świata, w kościołach są ludzie, których życie, uczynki, słowa i muzyka mogą być identyczne jak prawdziwie wierzących, lecz pocałunkiem uwielbienia zdradzają Kościół. Ich główną motywacją nie jest przynoszenie Bogu chwały. Są złodziejami i zdrajcami, choć pewnie nikt by ich tak nie nazwał. Jak ich poznać? Prawdę o Judaszu Jezus wyjawił uczniowi, który go szczególnie miłował. Bliskie, codzienne przebywanie z Jezusem daje możliwość jaśniejszego widzenia rzeczywistości, rozróżniania duchów, rozpoznawania i przekazywania Bożych prawd w Duchu Świętym. Być może tacy uczniowie, którzy są blisko Jezusa będą posądzani o bezduszność, o osłabianie zapału dzisiejszych bojowników modlitwy, i w ogóle o osłabianie zapału całego ludu, tak jak to było w przypadku Jeremiasza, którego za to wrzucili do cysterny (Jer 38,1-6); lecz ich rola w pracy dla Królestwa Bożego jest nieoceniona.

Może rzeczywiście lepiej by było, gdyby wielu złych ludzi się nie urodziło. Ale w żadnym wypadku nie możemy o tym decydować. Możemy zaś zdecydować o przemianie swojego serca, możemy przyjąć twardą i trudną naukę Mistrza wiedząc, że tylko u Niego są słowa życia (J6,60), możemy przyjąć Jego surowe, bolesne pouczenie, aby potem wydać błogi owoc sprawiedliwości (Hbr12,11).