poniedziałek, 4 sierpnia 2025

Wiara Boba Marleya


Mówi się o Ruchu Rastafari, że to odłam chrześcijaństwa, a o Marleyu, że niby przyjął chrześcijaństwo pod koniec życia. Aby temat zbadać sięgnąłem po kilka artykułów, filmów, a głównie dwie książki: „Bob Marley : nieopowiedziana historia króla reggae” - Chris Salewicz (tł. Maciej "Magura" Góralski) oraz „No woman, no cry : moje życie z Bobem Marleyem” - Rita Marley, Hettie Jones; których fragmenty obficie cytuję poniżej. W przedmowie do tej drugiej Sławomir Gołaszewski (filozof kultury, poeta, kompozytor, muzyk, dziennikarz i felietonista, znawca reggae), u którego dziesiątki lat temu miałem okazję gościć, pisze: „Łatwo wyobrazić sobie muzykę pop bez Michaela Jacksona i rock'n'roll bez Elvisa Presleya. Blues, jazz i folk mogą istnieć anonimowo. Lecz reggae bez Marleya nie ma racji bytu. Ten styl, gatunek, konwencja i jego nazwisko to synonimy”.

Marley (1945-1981) zaczynał swoją muzyczną karierę w latach 60-tych. Znał już dobrze Pismo Święte, bowiem Jamajka w tamtym czasie zalana była Bibliami. Jego mama i dziadkowie chodzili do protestanckich kościołów. Matka Marleya Cedella wspomina, że przed poczęciem Boba „zaczęła wierzyć” w kościele apostolskim Shiloh, kościele zielonoświątkowym w Kingston, gdzie była chórzystką. Z czasem, gdy Bob spotykał się z grupą Rastafarian na obrzędach Nyahbinghi jego muzyka zaczęła ewoluować z piosenek o miłości do utworów zaangażowanych społecznie, religijnie i ideologicznie.

Jego żona Rita, z którą wzięli ślub w 1966r. także wspomina o swoich chrześcijańskich korzeniach: 
„Obok ojca i Cioci (która śpiewała w kościelnym chórze), zawsze był mi bliski wujek Cleveland, świetny baryton, rozchwytywany przez organizatorów weselnych przyjęć i innych uroczystości. Zawsze byłam więc zorientowana na muzykę, zawsze się nią interesowałam. Ponieważ bardzo wcześnie okazało się, że mam dobry głos, Ciocia uczyła mnie pieśni i reklamowała mnie pośród swoich klientów: — Rita zaśpiewaj tę weselną piosenkę. Uwielbiałam śpiewać w kościołach — jestem zagorzałą chrześcijanką od dzieciństwa. Wiem, że Bóg istnieje; kocham Go i od zawsze czułam Jego bliskość (a do tego pojawił się jeszcze Winston, syn pastora, który odprowadzał mnie po kościele i dawał całusa przy bramie)”.
„Miałam dziesięć lat, kiedy Ciocia powiedziała: — Rita, nie chciałabyś spróbować swoich sił w radiu? Cioteczka kochana, jak ona we mnie wierzyła! Odparłam: — OK, a co mam zaśpiewać? A ona na to: — The Lords Prayer, bo to wspaniała pieśń i ty ją pięknie śpiewasz! Usadziła mnie na moim krzesełku, obok swojej maszyny do szycia i dzień po dniu, kiedy szyła śpiewała Ojcze nasz, a ja powtarzałam: — Ojcze nasz, któryś jest w niebie... przyjdź królestwo Twoje... — i kiedy docierałyśmy do ostatniego wersu, śpiewała: — A teraz weźmy się za ręce i śpiewajmy: Ale nas zbaw odeeee złeeeegooooo...”
Jednak pod wpływem męża ideologia zaczęła brać górę:
„Przechodziłam te wszystkie zmiany, ale nie zwariowałam, jak wszyscy myśleli. Sądziłam, że otwieram się na większą wiedzę, i czułam, że muszę się nią podzielić. Miałam w sobie od początku silny religijny impuls — jako dziecko w kościele wpadałam w trans, skakałam i wykrzykiwałam słowa w nieznanych językach. Na długo zanim poznałam Boba, czytywałam Biblię. Teraz zaczęłam głosić wiarę Rastafari — gdziekolwiek nie poszłam, mówiłam o czarnej dumie i konieczności powstania z kolan”.
„W czasie kiedy poznawaliśmy się bliżej, Bob, zapoznawał mnie z wierzeniami Rastafari, których historia sięga początków dwudziestego wieku i Marcusa Garveya, Jamajczyka, który również pochodził z St. Ann. Garvey, wyjechał do Nowego Jorku, gdzie założył związek Universal Negro Improvement Association, mający za zadanie wzmacniać wiarę w siebie czarnych oraz nawoływać do repatriacji czarnej społeczności do Afryki. Niektórzy Jamajczycy zwracali szczególną uwagę na proroctwo Garveya, które zakładało, że pewien afrykański król uwolni ich z kolonialnej udręki, i wierzyli, że tą osobą jest etiopski przywódca, cesarz Hajle Sellasje Pierwszy. Amharskie imię Sellasje brzmiało Ras Tafari; jego wyznawcy nazywali się Rastafarianami, w skrócie Rasta. Zanim nastały lata sześćdziesiąte, poza Jamajką nikt nie wiedział nic o Rasta. Na wyspie zwykli ludzie postrzegali ich jako „ludzi o czarnym sercu”, którzy żyją w rynsztoku i bez przerwy palą ganję (jamajskie określenie marihuany). Ludzie mawiali, że kradną kurczaki. Nie obcinali nigdy włosów, nie czesali ich i pozwalali, aby rosły w naturalnych „lokach”, zwanych „dreadlokami”. Słowo „dread” używane jest dziś w różnych znaczeniach, ale jego genezy należy szukać w rastafariańskim wyzwaniu rzuconym jamajskim władzom kolonizatorów”.
Także swojej mamie Marley głosił „dobrą nowinę”:
„Będąc w Ameryce, Bob odwiedził swoją matkę. Tym razem zdecydował się udzielić jej pełnych nauk na temat Rastafari. Zanim Bob się urodził, chodziłam do szkółki niedzielnej, gdzie przyjęłam Jezusa - opowiada pani Booker. — Próbowałam żyć zgodnie z zasadami wiary, ale wszystkie te ścisłe nakazy, które tam poznałam, Bob zakwestionował, nazywając je hipokryzją. Nie miały większego sensu. Te wszystkie stroje, które trzeba było zakładać do kościoła... Ci ludzie używali władzy tylko po to, by rządzić innymi. To nie było prawdziwe chrześcijaństwo. Minęło trochę czasu, zanim zdałam sobie z tego sprawę, Bob powiedział mi, że to Jego Wysokość, nie Jezus jest Wszechmocnym Bogiem, ale nie byłam w stanie tego w ogóle zrozumieć. Pytałam się, skąd o tym wie. Myślałam, że on jest tylko człowiekiem, a Bob odpowiadał: tak, on jest tylko człowiekiem. Na co ja mówiłam, że jest wielkim człowiekiem, ale nie uważam, żeby był Bogiem. A wtedy Bob zapytał: wobec tego jak myślisz, kim jest Bóg? Nie miałam na to pytanie odpowiedzi, ponieważ zawsze patrzyłam na Boba jako na białego człowieka. Jak na tym obrazku na ścianie. Wtedy Bob poprosił, żebym go zdjęła i pokazał mi inny obraz, który powinien tam wisieć. Do tego czasu wieszałam te rzeczy jako dekorację, a Bob spojrzał na to, co mam na ścianie, i spytał, czy te obrazki są tu z konkretnego powodu. Odparłam, że powiesiłam je tak po prostu, żeby coś wisiało. Wtedy wyjaśnił mi, co reprezentuje emblemat i orzeł na szczycie i tak dalej, odczytał całą symbolikę. Miałam też zdjęcia prezydenta Kennedy'ego i Martina Luthera Kinga. Bob mówił: zdejmij ten i tamten obrazek, a powieś ten i ten. Zaczął mi to później tłumaczyć: ‘Wiesz, mamusiu, dlaczego trudno ci uwierzyć, że Jego Wysokość jest Bogiem? Ponieważ od czasu, kiedy byłaś małą dziewczynką, ciągle słyszałaś o Jezusie Chrystusie, chodziłaś do kościoła i weszłaś w ten świat. Ale dzisiaj Bóg przybywa pod nowym imieniem, już nie jako Jezus Chrystus. Bóg powiedział, że Jego imię będzie straszliwe pomiędzy poganami, czyli niewierzącymi. Gdybyś nie była moją matką, nawet nie fatygowałbym się żeby z tobą rozmawiać, ale i tak jesteś Rasta od dnia narodzin. Zobaczysz to wraz z upływem czasu’. I wraz z upływem czasu widzę wszystko takie jakim jest, i nikt już więcej nie musi mi nic wyjaśniać”.
Po wielu latach po śmierci męża Rita jest rozczarowana komercjalizacją Rasta:
„Ale wiele rzeczy zmieniło się na Jamajce, a także na świecie od lat siedemdziesiątych. Wtedy bardzo trudno było by sobie wyobrazić zdjęcie Boba na billboardzie albo ludzi w dreadlokach reklamujących coca-colę, Jeśli Bob nie osiągnąłby takiego sukcesu, jeśli nie osiągnąłby go właśnie z ‘koroną’ Rasa na głowie, rzeczy miałaby się inaczej. Obecnie nie trzeba czytać Biblii, aby nosić dready. My codziennie czytaliśmy po jednym rozdziale Biblii i zastanawialiśmy się, dlaczego jesteśmy na tej właśnie drodze. A dziś wystarczy jedna wizyta u fryzjera, posiedzisz trochę na fotelu i wychodzisz, jakbyś hodował dredy od urodzenia! Takie to teraz proste... Jak wiele musiało się zmienić od czasów, kiedy byłam za nie oskarżana, oczerniana, pogardzana, zniewalana, a nawet opluwana”.
Rastafarianie widzieli hipokryzję chrześcijan, nierówności rasowe, niesprawiedliwość, niewolnictwo, wyzysk. W pewnym sensie obrzędy Rasta i muzyka, były tym co miało zjednoczyć, uwolnić i dać siłę, wiarę i nadzieję do duchowej, ale też praktycznej walki o swoje prawa mieszkańców Jamajki oraz potem o prawa i godność człowieka na świecie. Z czasem przesłanie nabrało ogólniejszej formy i stało się bardziej uniwersalne, gdy na koncerty Marleya w Europie w większości przychodzili biali (w drugiej połowie lat 70tych). Poglądy wielu miłośników reggae wtedy i współcześnie wyrażają słowa, które napisał we wstępie do biografii Marleya Maciej "Magura" Góralski (perkusista Kryzysu i Deadlocka): „Chociaż nie skłaniam się do używania słynnego sakramentu ziołowego, stosowanego przez wyznawców Rasta ani nie jestem przeświadczony o immanentnej boskości cesarza, pozostaję oddanym i uniżonym sługą tej muzycznej tradycji i jej filozofii, która nie obiecuje zbawienia i raju po śmierci, ale daje wolność i radość tu i teraz, na tej zielonej Ziemi. Wolność, która znajduje się w sercu jej rytmu, w rytmie jej serca”.
Marley mawiał: „Mam tylko jedną ambicję, rozumiesz? Chcę, żeby to się stało naprawdę. Chcę zobaczyć całą ludzkość żyjącą w jedności, wszystkich razem: czarnych, białych i żółtych. To wszystko”.

Dodatkowo śmierć cesarza Etiopii (który notabene zawsze zaprzeczał swojej boskości) stała się powodem rozmywania się radykalnej ideologii Rasta. Wielu wyznawców było bardzo zawiedzionych.
„Dwudziestego czwartego sierpnia 1975 roku cała Jamajka przeżyła szok: Jego Cesarska Wysokość Haile Selassie I, Król Królów, Zwycięski Lew z Pokolenia Judy zmarł. Istniało podejrzenie, że został zamordowany. To była tragiczna wiadomość, jednak ta śmierć stworzyła niemal metafizyczne wyzwanie dla rastamańskiej teologii: jak to możliwe, że Bóg mógł umrzeć, nawet jeśli był żywym człowiekiem? Ten dzień, 27 sierpnia, był na Jamajce bardzo zimny i smutny — wspomina Judy Mowatt. — Niektórzy natychmiast stracili wiarę. Pozostali trwali w niej, pamiętając słowa z Biblii o przychodzących z daleka wiadomościach, które bezmyślnych przerażą i zgubią. My się nie baliśmy wiedzieliśmy, że to nieprawda, wiedzieliśmy też, że on ma moc znikania”.
W odpowiedzi na te głosy pod koniec roku 1975 Marley nagrał płytę ku pokrzepieniu serc „Rastaman Vibration”, śpiewał wówczas o nowym pozytywnym czasie, nowym znaku i Bożej ochronie.

Symbole i terminologia biblijna to stały element filozofii Rasta i twórczości Marleya. Jednak osoba Chrystusa nie była najważniejsza, mieli do Jezusa dość luźne podejście, był jednym z wielu dobrych ludzi. Korzystali z Jego Słowa, ale nie byli Mu oddani. A więc filozofia i teksty piosenek Boba to w rzeczywistości synkretyzm religijny – wierzenia plemienne, trochę chrześcijaństwa, trochę judaizmu, uniwersalizmu i ideologii New Age.

W 1977r. powstała płyta „Exodus” uznana przez magazyn „Time” za najlepszy muzyczny album XX wieku, a „One Love” została okrzyknięta piosenką tysiąclecia przez BBC. Ten największy przebój Marleya „One Love/People Get Ready” nawiązuje do piosenki Curtisa Mayfielda z 1965 roku, a który to muzyk był wielką inspiracją dla Boba. Martin Luther King Jr. nazwał piosenkę Mayfielda nieoficjalnym hymnem Ruchu Praw Obywatelskich i często używał jej, aby zachęcić ludzi do marszu lub aby ich uspokoić i pocieszyć. Na albumie „Exodus” Jest też piosenka „So Much Things To Say” krytykująca polityków i przywódców religijnych – „Oni ukrzyżowali Jezusa Chrystusa” – śpiewa Marley, ukazując Zbawiciela jako zaledwie męczennika sprawiedliwości obok uznanego za twórcę doktryny Rastafari Marcusa Garveya oraz jamajskiego baptysty Paula Bougl’a.

Przywódcy prawosławni chrzcili chętnych Rastamanów, bo myśleli, że tak przybliżą ich do Chrystusa. Zmarły w 2005 r. arcybiskup Etiopskiego Kościoła Ortodoksyjnego, który też chrzcił Marleya, powiedział, że w latach 70-tych mnóstwo Rastafarian przyjęło chrzest w tym kościele, ale cięgle mieli odmienną ideologię od prawosławnej i chcieli by to kościół przyjął ich ideologię, co oczywiście nie mogło się stać. Kilka miesięcy przed śmiercią, jak już był ciężko chory, Marley zapragnął wziąć chrzest w tym Kościele. Trudno powiedzieć, czy zrobił to za namową Rity, która tamże ochrzciła wszystkie swoje (i nie tylko swoje) dzieci, czy też uczynił to symbolicznie, uznając zwierzchnictwo Kościoła, którego starożytnym autorytetem był zafascynowany, a który wywodził się bezpośrednio z Kościoła koptyjskiego, którego założycielem wg tradycji był Marek Ewangelista. Niewykluczone, że świadomy bliskiej śmierci nawrócił się i uznał Jezusa Chrystusa jako swojego jedynego zbawiciela i dał się ochrzcić na wyznanie swojej wiary. Ale nie znalazłem tego w licznych publikacjach. Poza tym sama konwersja o niczym nie świadczy, nie ma mocy zbawczej.

Podczas chrztu rodzina, przyjaciele, duchowni i Marley wylali morze łez, ale raczej nie z powodu doświadczenia łaski i przebaczenia grzechów, lecz był to naturalny płacz pełen emocji wynikających z podniosłej atmosfery i świadomości jego zbliżającej się śmierci. W 1979r. muzyk już wiedział, że umrze. Wcześniej jednak sprzeciwiał się amputacji palca, która to uratowałby mu życie. Gdy usłyszał diagnozę „wstrząśnięty Bob zwrócił się do swojej matki: Nigdy nikogo nie skrzywdziłem, nie czyniłem zła, dlaczego Bóg miałby zesłać na mnie raka?”. A przywódca rastafariańskich 12 plemion Izraela GadMan powiedział: „To niemożliwe żeby rastaman chorował na raka”.

(Na marginesie można dodać, że Marley z Ritą byli małżeństwem do jego śmierci. Bob „dorobił się” trzynaściorga dzieci z ośmioma kobietami, zdradzał Ritę nieustannie, a gdy ona zaczęła go zdradzać, był niezwykle zazdrosny. Rita w 1996 roku została uznana winną zdefraudowania znacznej części majątku po Bobie.)

Matka Boba powiedziała, że Bob Marley świadczył o boskości Haile Sellassie, gdy umierał pod jej opieką. Jednak Rita powiedziała, że Bob w ostatnich dniach życia odczuwał „tak okropny ból, że wyciągnął rękę i powiedział: Jezu, zabierz mnie”. Znamienne, że nie powiedział: Jah Rastafari zabierz mnie, lub Haile Selassie zabierz mnie. Bóg wie co było w jego sercu w tym czasie. Jest to jedyny symptom, który pozwala spekulować o zbawieniu Marleya.

Nigdzie nie znalazłem informacji, żeby któreś z dzieci Boba nawróciło się. Natomiast jest wielu wykonawców reggae głoszących radykalne, bezkompromisowe przesłanie Ewangelii, bez synkretycznych naleciałości. Między innymi: Christafari, Avion Blackman, Vanessa Mardueno, Kristina Alicia, Solomon Jabby, Autentic ska Sounds, Roge Abergel, Joshua Alo, Yerubilee, Geneman, Imisi, Tommy Cowan, Carlene Davis, Papa San, Sherwin Gardner, Kerron Ennis, Dominic Balli, Jermaine Edwards, Ziggy Soul.

________________________________________________

dodatkowe źródła:

https://www.youtube.com/watch?v=eGddBc00_VY

https://www.youtube.com/watch?v=WXiPllReCBI

https://taylormarshall.com/2018/07/messianic-theology-bob-marley-conversion-ethiopian-orthodoxy.html

https://leben.us/baptism-bob-marley/

https://pl.wikipedia.org/wiki/Ruch_Rastafari