czwartek, 15 grudnia 2022

Czemu nas bolą rozstania?

Nie tak miało być. Docelowo ludzie mieli bardzo się lubić, nie tęsknić za sobą lecz wiecznie rozwijać wzajemne relacje i cieszyć się bliskim lub dalszym sąsiedztwem, współpracą. Wszyscy jako krewni jedni drugich, bogacą się nawzajem mądrością, wiedzą, poznaniem i obdarzają szacunkiem. Zachwycają się przy tym Mistrzem przez „całą” nieskończoność, tak jak dziś możemy przeżywać jedynie mikrokrople piękna, za którym tęsknimy. Tęsknimy więc za tymi, którzy odeszli; kupujemy więc dziś to, co nas cieszy chwilkę, nieświadomie też chcemy uczynić raj na ziemi. Niezwykły a i nieprosty list do Hebrajczyków w środkowym rozdziale odkrywa przed nami ciekawą prawdę. „Można wręcz powiedzieć, że w osobie Abrahama również Lewi, który pobiera dziesięcinę, złożył dziesięcinę. Był on bowiem wciąż w lędźwiach swego ojca, gdy Melchizedek wyszedł na spotkanie Abrahama.” Hebr 7,9-10. Lewi – patriarcha Izraela, jeden z dwunastu synów Jakuba - cofnął się niejako w czasie (preegzystencja) i jako ten, od którego zaczęło się kapłaństwo lewickie, uznał wyższość porządku Melchizedeka i jego rodzaju kapłaństwa (sprawiedliwość i pokój zamiast niedoskonałego prawa mojżeszowego, które obowiązywało przez ponad 1800lat). Prawo miało tylko przypominać o beznadziei człowieka; o grzechu, czyli o tym, że nie jest on w stanie wypełnić zakonu i nie może przez to podobać się Bogu, jest od Niego oddzielony. O innej preegzystencji czytamy w Jer1,5 „Zanim ukształtowałem cię w łonie matki, już wiedziałem, co chcę z tobą uczynić, zanim się urodziłeś, poświęciłem cię i wyznaczyłem na proroka dla narodów.” Podobnie każdy człowiek, zanim się urodził, był już w pierwszym człowieku: „w Adamie wszyscy umierają” 1Kor15,22. Już od Adama grzech i śmierć przyczepiły się do nas - „niewinnych” - jak rzep psiego ogona. Byliśmy już tam wtedy w jego lędźwiach. Nie ma na to rady – wina i wyrok są wpisane w duchowe DNA każdego człowieka. Sytuacja jest bez wyjścia i bez nadziei. „Dlatego jak przez jednego człowieka wszedł na świat grzech, a jako skutek grzechu śmierć, tak też śmierć dotknęła wszystkich ludzi, ponieważ wszyscy zgrzeszyli” Rz5,12.

Jednak Chrystus, który wg wzoru Melchizedeka przyszedł jako Król i Arcykapłan zaczął rozdawać wszystkim po pierwsze sprawiedliwość - likwidację obciążającego nas adamowego długu; po drugie pokój i pewność życia w Jego Królestwie na wieki. „Bo jak w Adamie wszyscy umierają, tak też w Chrystusie, wszyscy zostaną ożywieni” 1Kor15,22. Co trzeba zrobić? Odebrać darmowe klucze – uznać swoją winę, uznać, że to, co stało się w Adamie przygniata nas i oddziela od Boga, następnie, odrzucając innych bogów, guru, mistrzów, idoli, religie itp., całkowicie przyjąć system wartości Królestwa – Jego Słowo w Jego Duchu i Jego Kościele. Od teraz żyjemy „Każdym słowem…” (Mat4,4) - sola scriptura – tylko i samo Słowo jest bazą, pokarmem i fundamentem dla duszy.
Kiedyś nienawidziłem imienia Jezus, ale w prosty, ciepły i ponadnaturalny sposób doszło do mnie, że „nie ma w nikim innym zbawienia; gdyż nie dano ludziom żadnego innego imienia pod niebem, w którym moglibyśmy być zbawieni.” Dz4,12
Jeszcze chwilę rozstania będą nas bolały, choć znacznie mniej, lecz w końcu nie będzie już śmierci, a Chrystus „ukaże się tym, którzy Go wyczekują, nie ze względu na grzech, ale dla ich zbawienia” Hebr9,28

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz