I rzeczywiście w tym naszym życiu na ziemi liczy się tylko nowe stworzenie (Gal 6,15). Paweł dodaje: „Pokój i miłosierdzie tym wszystkim, którzy uchwycą się tej zasady (normy, kanonu)”. A zasada jest bardzo prosta: Wysłuchanie Ewangelii, uwierzenie i życie duchowe w Chrystusie. I absolutnie nic więcej oraz absolutnie nic mniej w kwestii uzyskania zbawienia.
Zazwyczaj i przeważnie bywa tak, że człowiek do śmierci żyje, myśląc, że jest z nim wszystko dobrze. W pewnym momencie niektórzy ludzie uświadamiają sobie (być może dzięki czyjejś modlitwie, lub przez cierpienie, lub przez zasłyszane/przeczytane Słowo – Gal 3,2), że wewnątrz są całkowicie zepsuci i żaden człowiek, ani żaden obrządek, rytuał, uczynek, ani żaden przypadek, ani tym bardziej oni sami nie są w stanie sobie pomóc. Prawdziwe chrześcijaństwo zaczyna się od zauważenia własnej beznadziei. Luter tak o tym pisze: „Istotą i zasadniczym zadaniem Prawa jest to, aby ludzi nie tyle poprawić, ale uczynić ich jeszcze gorszymi, to znaczy wskazać im na ich grzech tak, aby dzięki znajomości tego grzechu mogli doznać upokorzenia, przerażenia, powalenia i złamania. A dzięki tym właśnie rzeczom zmuszeni będą do szukania łaski i przyjścia do tego tak bardzo błogosławionego potomka tzn. Chrystusa”. Dzięki Bogu za Jezusa Chrystusa, który jest w stanie dać zupełnie nowe życie (Rz 6,4). On jedynie!
Jednak większość ludzi uważających się za wierzących, stara się naśladować Chrystusa, a On nigdy nie zamieszkał w ich sercach, ich ciało nie stało się realną świątynią Ducha Świętego. Podziwiają i wyznają chrześcijański system wartości, gorliwie przestrzegają swoich ojczystych tradycji (Gal 1,14). Cenią sobie Chrystusowe cechy: skromność, czułość, cierpliwość, litość. Ich życie przyobleczone jest w dobre uczynki, wykonywanie przykazań, dzięki którym mają nadzieję być w niebie. Tymczasem jest to antychrześcijański styl życia. I tą prawdę udowadnia Paweł w Liście do Galacjan; w liście, który „ma moc dynamitu”, jak określa go Tim Keller. Pierwsze dwa rozdziały to obrona autorytetu Słowa Bożego, następne dwa to odpowiedź na pytanie: czym jest pewność zbawienia?
Być może taki dobrze myślący o sobie człowiek (lub też zbyt poniżający się) jest moralnie zmieniony, ulepszony, skromniejszy, bardziej poczciwy, ale jego życie nie związało się z Chrystusem; być może z sakramentami i praktykami religijnymi, ale nie z samym Bogiem. To nie jest wolność w Chrystusie. Człowiek, który próbuje zaciekawić i przyciągnąć uwagę Boga swoją dobrocią jest w wielkim błędzie. „Jeśli usprawiedliwienie osiąga się dzięki przestrzeganiu Prawa, to Chrystus umarł nadaremnie” (Gal 2,21) oraz: „Dzięki uczynkom nakazanym przez Prawo nie zostanie usprawiedliwiona żadna istota” (Gal 2,16). Otumanionych wierzących Paweł pyta: „czy Ducha otrzymaliście na skutek wypełnienia Prawa za pomocą uczynków, czy dzięki słuchaniu z wiarą?” (Gal 3,2).
Liczy się nowe stworzenie – narodzenie z Ducha Świętego. Tak narodzili się Galacjanie. Człowiek, który prawdziwie uwierzy – od razu jest odziany w odpuszczenie grzechów i w darze otrzymuje życie wieczne.
Ludzie narodzeni z Ducha Św. posiadają nową naturę, choć czasem błądzą, czasem kuleją, czasem upadają, czasem bywają omamieni i wpadną w zachwyt nad inną ewangelią; lecz dzięki Bogu towarzyszy im Łaska. Dzięki Słowu i Kościołowi uchwycą się właściwego azymutu, podniosą się, zmienią myślenie. Chyba że umrą duchowo na własne życzenie.
Gal 6,1: „Poprawiajcie takiego” (katartizete) – słowo to dotyczy właśnie takich ludzi, takich, którzy już są nowym stworzeniem. To samo słowo określa naprawianie sieci, które uległy uszkodzeniu (Mk 1,19) i są przez chwilę zepsute - nieużyteczne. W kwestii uzyskania zbawienia nie ma żadnego sensu poprawiać człowieka nieodrodzonego, niewierzącego – taki potrzebuje nowego narodzenia, potrzebuje, aby wszystko stało się nowe (2Kor 5,17), potrzebuje stać się siecią, a nie sznurkiem i wówczas jak coś się uszkodzi – można naprawiać w duchu łagodności; oddzielnego sznurka nie ma co naprawiać, bo i tak nie spełni roli sieci. Oczywiście cieszymy się, gdy alkoholik przestaje pić, a złodziej kraść, ale tacy potrzebują usłyszeć: „musicie narodzić się na nowo” (J 3,7).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz