piątek, 18 lipca 2025

Życie jest piękne… bo rozdziela


Znowu obejrzałem film „Życie jest piękne” Benigniego. Jest tam motyw przyjaźni żydowskiego kelnera z niemieckim doktorem. Główny bohater, Guido poznaje w hotelu doktora Lessinga, z którym rywalizują zadając sobie nawzajem zagadki typu: Co to jest: gdy wypowiesz moje imię, znikam? Zaprzyjaźniają się i nawet gdy Guido trafia do obozu koncentracyjnego, doktor nie może powstrzymać swojej pasji, choć są już wyraźnie po przeciwnych stronach. Mimo przyjaźni, podobnej inteligencji, wzajemnego szacunku, ich drogi muszą się rozejść.

Tak jak na początku stworzenia Bóg rozdzielił światło od ciemności (Rodz 1,4), tak na końcu rozdzieli ludzi na dwie grupy (Mat 25,32).

„A jak było za dni Noego, tak będzie z przyjściem Syna Człowieczego. Jak bowiem za tych dni przed potopem jedli i pili, żenili się i za mąż wydawali aż do tego dnia, w którym Noe wszedł do arki; I nie spostrzegli się, aż przyszedł potop i zabrał wszystkich - tak będzie i z przyjściem Syna Człowieczego”. (Mat 24,37-39)

Mimo podobnych pasji, więzów rodzinnych, wspólnych lat spędzonych w biznesie, show biznesie, polityce, w biurze, czy na boisku… nastąpi wyraźne rozdzielenie chrześcijan od innych ludzi:

„Wtedy dwóch będzie w polu, jeden będzie wzięty, a drugi zostawiony. Dwie będą mleć na żarnach, jedna będzie wzięta, a druga zostawiona”. (Mat 24,40-41)

Świat został stworzony przez Chrystusa, a Jego powtórne przyjście zakończy ten porządek rzeczy.
Nie zostało dużo czasu. Może jeszcze kilka osób dotknie to proste przesłanie Ewangelii i zostaną oddzieleni do nowego życia.

„Bo skoro świat przez swoją mądrość nie poznał Boga w jego Bożej mądrości, spodobało się Bogu zbawić wierzących przez głupotę głoszonego poselstwa”. (1Kor 1,21)

Soli Deo Gloria.