Przy okazji urodzin czy imienin zarówno wierzący jak i niewierzący najczęściej
życzą sobie radości i szczęścia. W tym też czasie, w kilka osób właśnie
rozpracowujemy krótki list więzienny apostoła Pawła – List do Filipian. Ktoś
policzył, że tekst ten zawiera aż 15 słów związanych z radością. Z innych listów
Pawła, jak również z Dziejów Apostolskich można wnioskować, że był to człowiek
szczęśliwy i radosny zarażający tym wirusem innych – Radujcie się , powtarzam, radujcie się.
Apostoł Piotr, nie raz zasmucony przez Mistrza, po swoim nawróceniu nakazuje
wierzącym: cieszcie się, gdy jesteście
zasmucani różnorodnymi próbami (1Pt 1,6). Podobnie Jakub radzi, aby trudne
próby uznawać za najwyższą radość (1,2). Dla apostoła Jana nie ma większej
radości od tej, gdy słyszy, że jego dzieci żyją w prawdzie (3J4). Dla
nauczycieli Słowa, dla ewangelistów, dla założycieli zborów, liderów, źródłem
radości jest lud Boży. Bo któż jest naszą
nadzieją albo radością, albo koroną chwały przed obliczem Pana naszego Jezusa
Chrystusa w chwili jego przyjścia? Czy nie wy? Zaiste, wy jesteście chwałą naszą
i radością (1Tes2,19)
Mędrcy szukający
nowonarodzonego Króla, gdy ujrzeli gwiazdę, ucieszyli się niezmiernie wielką
radością (Mat2,10). Gdy Filip z Ewangelią przybył do Samarii wielka radość zapanowała w tym mieście
(Dz8,8). Przekaz o zbawieniu jest szczególnie radosną wiadomością. Ptōchoi
euangelizontai – taką informację przekazał Jezus uwięzionemu Janowi
Chrzcicielowi, czyli: ubogim jest
głoszona radosna nowina (Mat11,5). O tej samej wielkiej radości usłyszeli 30
lat wcześniej pasterze (Łk 2,10).
Wiemy też, że nawet w
obliczu potężnego kryzysu, tragedii, czy przeciwności, ludzie, którzy nawracają
się doświadczają ponadnaturalnej radości: A wy staliście się naśladowcami naszymi i
Pana, przyjmując słowo pośród wielkiego ucisku, z radością Ducha Świętego
(1Tes1,6).
Do dziś niewielu ludzi
rozumie skąd ta radość. Dla większości chrześcijaństwo wydaje się być infantylną
religią. Ale patrząc na Jezusa, sprawcę i
dokończyciela wiary, który zamiast doznać należytej mu radości, wycierpiał
krzyż, nie bacząc na jego hańbę (Hbr12,2), rozumiemy, że tam w niebie panuje
nieustanna radość, a krzyż jedyną do niej drogą. Całe Pismo jest przepełnione
Bożą radością i szczęśliwością oraz cała wieczność w Królestwie Bożym to nie pokarm i napój, ale sprawiedliwość,
pokój i radość w Duchu Świętym (Rz14,17). Tam radość nie będzie niczym
zmącona. Niestety do dziś większość ludzi nie przyjmuje do wiadomości diagnozy o
swoim tragicznym stanie, zadowalając się płytkimi zamiennikami szczęścia lub
religijnymi zapychaczami pustki.
Pomyślmy czym mogłoby
być chrześcijaństwo bez radości. Czym byłoby chrześcijaństwo, gdyby Chrystus nie
wypowiedział tych zdań: To wam
powiedziałem, aby moja radość trwała w was i aby wasza radość była pełna
(J15,11). Będziecie smutni, ale wasz
smutek zamieni się w radość (J16,20). Proście, a otrzymacie, aby wasza radość
była pełna (J16,24)? Chyba tylko jakimś tajnym, ponurym stowarzyszeniem. I
gdyby tak, Jezus nie ucieszył się, a pełen urzędowego patosu powiedział: Panie
nieba i ziemi – dobrze, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi… A
jednak w tej godzinie rozweselił się w
Duchu Świętym i powiedział: Wysławiam cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że
zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je ludziom o
dziecięcej prostocie! Tak, Ojcze, uczyniłeś tak, gdyż takie było Twoje
życzenie (Łk10,21). Tak, żadne wyniosłe, dumne serce nie zobaczy Boga. To
wielka radość, że żadnego zła tam nie będzie.
W tym rozważaniu
konieczne jest, aby przyjrzeć się krótko dwóm rodzajom postaw: radość przez łzy
i głupkowata radość. Obydwie postawy występują w 4Mojż25,1-8.
Gdy Izrael osiadł w Szittim, zaczął
lud uprawiać nierząd z Moabitkami.
Zapraszały one lud na rzeźne ofiary swoich
bogów, a lud jadł i oddawał pokłony ich bogom. Izrael sprzęgnął się z Baalem
Peor. Wtedy Pan rozgniewał się na Izraela, i rzekł Pan do Mojżesza: Zbierz
wszystkich naczelników ludu i wbij ich na pal przed Panem w słońcu, a odwróci
się płomienny gniew Pana od Izraela. I rzekł Mojżesz do sędziów izraelskich:
Niech każdy zabije ze swojej grupy tych mężów, którzy się sprzęgli z Baalem
Peorem. Akurat w tym czasie ktoś przyprowadził do swoich braci Midianitkę na
oczach Mojżesza i na oczach całego zboru synów izraelskich, i to właśnie wtedy,
gdy oni płakali u wejścia do Namiotu Zgromadzenia. Gdy to zobaczył
Pinechas, syn Eleazara, wnuk kapłana Aarona, wstał i wyszedł ze zboru, wziął do
ręki włócznię i poszedł za tym mężem izraelskim do namiotu, i przebił oboje,
tego męża izraelskiego i ową kobietę przez jej podbrzusze. Wtedy została
odwrócona klęska od synów izraelskich.
Można walczyć w wielkim
smutku w modlitwie, stać przed obliczem Bożym w płaczu, żalu i błaganiu, ale
jednocześnie posiadać radość z przebywania w Bożej obecności; i można też mieć
niestety głupkowatą radość, która nie rozumie powagi sytuacji.
„Ponieważ istotą
szczęścia jest nasza społeczność z Bogiem, utrzymywać i pogłębiać musimy tę
społeczność. Szczęście, czyli mocne, trwałe uczucie zadowolenia, pełności życia,
radości i błogości dać nam może tylko pozostawanie w bezpośrednim kontakcie
duchowym z Bogiem. Jak długo trwa taki kontakt, jesteśmy bezgranicznie
szczęśliwi, jak tylko ustanie, szczęście nasze zamieni się w pustkę.” Fragment książki Józefa Kajfosza z 1988 roku „Sens życia”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz